Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-04-2016, 20:05   #137
Ranghar
 
Ranghar's Avatar
 
Reputacja: 1 Ranghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputacjęRanghar ma wspaniałą reputację
Gdy Sophie doszła do siebie wyjaśniła, że brunetka z lokami to 17 letnia Sara, która była z nią w sadzie. Następnie poprosiła o pomoc w ściągnięciu szat z przeciwników, aby okryć się nimi. Z obrzydzeniem je ubrały, ale lepsze to niż poruszanie się nago. Lirael przyjrzała się ciałom napastników, ale nie znalazła żadnych znaków szczególnych wskazujących do przynależności do sekty. Ze sznura i kamienia stworzyła prowizoryczną broń. Jack i Saul przeszukując pomieszczenie znaleźli tylko dwa sztylety należące do wrogów.

Nie mając innego wyjścia cała piątka ruszyła do kolejnych drzwi. Gdy byli przy nich usłyszeli donośnie grającą muzykę i kobiece śmiechy. Gdy otworzyli drzwi ujrzeli trójkę kobiet. Naga brunetka o kształtnych piersiach leżała w złotej wannie z kieliszkiem wina w ręku. Druga brunetka w zielonych jedwabnych ubraniach usługiwała jej podając przekąski. Blondynka w niebieskich jedwabnych ubraniach stała na baczność przy wannie trzymając w ręce złotą włócznie. Nad brunetką w wannie wisiały pocięte ciała nagich mężczyzn i chłopców. Z ich ciał sączyła się krew, która kapała z kończyn do wanny. Młody mężczyzna zanosił się bolesnym szlochem kiedy blondynka śmiejąc dźgnęła go włócznią w udo upuszczając potok świeżej krwi dla kompanki. Brunetka w krwawej wannie wysunęła w górę ręce ze śmiechem. Stróżki świeżej krwi młodzieńca spływały po jej rękach i kształtnych piersiach.
Sophie zdusiła jęk własnymi rękoma zakrywając sobie usta. Sarze nie udało się zapanować nad sobą. - Chris! Matt! Nieeeee!!! – Żałosny pisk dziewczyny zaalarmował kobiety w pomieszczeniu. Macie sekundy na jakąkolwiek reakcje.

Darren napotykając opór odsunął się i ruszył w dół do pokoju z dywanem, a następnie na urwisko z mostem. Stanął czujnie nasłuchując czy ktoś wychodzi z dalszych komnat. Stał tak przez dłuższy czas nie słysząc nikogo. Nagle w słuchawce wciśniętej w ucho odezwał się gwiazdor. „Nie stój tak jak ciołek, wszystkie cele cały czas przesuwają się dalej od Ciebie. Pod dywanem masz ukryty czerwony płaszcz. Ubierz go, aby nasi przez przypadek nie upolowali Ciebie. Sytuacja się zaognia.”

Amelia zaczęła zastanawiać się jak najlepiej dać sobie radę w takiej sytuacji. Była gotowa do oddania strzału w lalkę, ale zmieniła zdanie i chciała podkraść się by zabrać jej nóż. Z zamyślenia oderwał ją zielony glut, który spadł z góry i uderzył ją w czoło i spłynął po policzku. Spojrzała z roztargnieniem w górę, ale nikogo nie zauważyła, gdy w końcu zebrała się w sobie i ruszyła za lalką kątem oka zobaczyła jak tuż przy niej porusza się ściana, która z impetem uderzyła ją w ramię. Amelia wylądowała na tyłku, a rewolwer z chrobotem potoczył się po podłodze. Zdążyła zauważyć jak Bruno z Margaret pod pachą wbiegł do ogrodu, a lalka doganiając ich rzucała ostatkiem płyt jakie miała pod pachą. Gdy odwróciła się w kierunku ściany, która się poruszyła i ją uderzyła zobaczyła czerwony błysk i wielką kolbę strzelby, która gruchnęła ją boleśnie w skroń. Ból zalał intensywnie twarz, która wręcz płonęła. Czas wydawał się zwalniać, gdy mrugała powiekami. Dziewczyna zobaczyła czyjąś rękę na swojej nodze i poczuła jak jest wciągana w ścianę. Następnie jej świadomość odpłynęła w zimny mrok nicości.

Wojownik wrócił do sypialni i zaczął przeszukiwać pomieszczenie. Znalazł porzuconą przez Bruno zamkniętą dosyć ciężką walizkę z 4 cyfrowym zamkiem. Przy zwłokach pociętego w sypialni mężczyzny leżała zakrwawiona kryształowa czaszka. W szafie wisiały garnitury i koszule, a w dużym kufrze przy łóżku pełno jaśków, które zasłaniały dno pokryte złotą i perłową biżuterią oraz szlachetnymi kamieniami. Było tego tam na 6 potężnych garści dorosłego mężczyzny.
 
Ranghar jest offline