Chory Portier muszę przyznać jest całkiem fajnym filmem, może gdyby nie jeden kulturowy smaczek... Otóż nasz (poslki) bazyliszek - jak pamiętam - był jaszczurką nie wężem... A u nich to wąż...
- Sssssss...padaj Portier... - zasyczał bazyliszek - Bo nigdy nie spojrzę w lustro...
Co siÄ™ zaÅ› tyczy
Sean'a Connery'ego to nie dość, że ROCKS to jeszcze RULEZ
) A skoro już się zgadało o nim, to kto pamięta, w jakim filmie pojawia się na samiuteńkim końcu i jako król xxx wygłasza wspaniałe przemówienie o bodajże wyganianiu biedy i nieprawości z jego królestwa?! A poza tym iście królewsko wypadł też w "Rycerzu Króla Artura" (z R. Geere'm).
A widział ktoś film pt. "Kroll" (tylko nie ten polski, a zagramaniczny, fantasy)??
Neverending Story... Limahl...