Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-04-2016, 13:24   #16
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Cytat:
Napisał Warlock Zobacz post
Z tego co sam się orientuję Planescape: Wola prowadzony przez Zapatashure oparty jest o czwartą edycję zasad D&D, choć w opisie tego nie widać - być może bał się linczu ze strony tutejszej gromadki fanbojów 3-edycji
O, zostałem wywołany do tablicy. Stres jak w szkole.

Owszem, moja sesja jest prowadzona w oparciu o mechanikę 4 edycji, choć jej wpływ jest zminimalizowany. Co gorsza, sesja jest też osadzona w kosmologii 4 edycji, przez co w opisie kłamię podwójnie. Nie dość, że ukrywam edycję, to jeszcze kłamię że to Planescape.

Merytorycznie do wątku trudno mi się odnieść, bo nie mam nic nowego do dodania. Zgadzam się z tym co piszą Warlock i Clutterbane, choć moje emocjonalne podejście do 4-ki jest chyba cieplejsze niż wymienionych panów. 4-ka jest przede wszystkim system prostym i przystępnym. Wizardzi (co może być szokujące) są firmą i muszą na siebie zarobić. World of Warcraft i inne MMO są po dziś dzień szalenie popularne i koncepcje tanka, healera i supportu są bardziej znane niż jakieś tam kapłańskie domeny w DnD, więc ich zaimportowanie do DnD było bardzo dobrym pomysłem. RPG to przecież odgrywanie ról, nie? No to gracz wybiera sobie rolę DPSa i wali masę obrażeń. Proste, eleganckie i łatwo przyswajalne. To, że postać w 4-ce można zrobić w przysłowiowe pięć minut, zamiast przez 30 minut dobierać rangi w umiejętnościach to kolejny plus. W ogóle mechanika jest spójna i szalenie grywalna, a walki emocjonujące. Rzucanina jest ograniczona do minimum, a każda klasa ma coś ciekawego w rękawie. Przedmówca Ulli krytykuje system za to, że łotrzyk może oślepić, powalić, czy odepchnąć przeciwnika zamiast przez całą walkę jak zdarta płyta powtarzać "ukradkowy atak", a ja uważam że to ogromna zaleta. A za opis fabularny, to przy stole odpowiada akurat mistrz gry i gracz, a nie kartka w podręczniku.

Z tym zarzynaniem settingów też się nie zgadzam, a przynajmniej nie całkowicie. Błędem wizardów była konwersja istniejących settingów na kolanie. Kompletnie nie przeszkadza mi to, że w Faerunie pojawiły się humanoidalne smoki, bo humanoidalne smoki są po prostu cool. Przeszkadza mi to, że o fakcie pojawienia się tych smoków mówi jakieś pół strony A4 w opisie krain. Pal licho, że tieflingi w czwartej edycji wyglądąją inaczej, przeszkadza to, że nikt nie zadał sobie trudu by wytłumaczyć czemu tak wyglądają w Faerunie, skoro podręcznik temu miały tylko kopyta i rozdwojony język. Potrzeba było lat i wielu książek, by te dziury połatać i dopiero w ostatnim roku dowiedziałem się, że tieflingi wyglądąja jak wyglądają z powodu rytuału wyznawców Asmodeusza, a dragonborni żyją w zigguratach i gardzą bogami uważając ich za tyranów. A jakbym miał takie fabularne smaczki od razu, to pewnie w ogóle bym na setting nie marudził, ale nie miałem więc... po prostu świat z czwartej edycji nie przystawał do świata z trzeciej, niezależnie od tego jak bardzo był ciekawy.

DnD 4 jest po prostu innym systemem niż DnD 3 (co powinno być dość oczywiste, bo to inne cyferki są), ale ogromna rzesza fanów tego nie zaakceptowała, bo chciała DnD 3,75, przez co poszła sobie do Pathfindera.
 
Zapatashura jest offline