Jurson była pogrążona w wewnętrznej i zewnętrznej walce z objawami zatrucia jadem. Jej priorytetem było a) utrzymanie możliwości oddychania, b) utrzymanie się na nogach, c) utrzymanie świadomości. Dlatego w pierwszej chwili nie pojęła nawet że ptaszydło coś do niej kracze, a w drugiej chwili wciąż nie wiedziała co ptaszydło kracze. - Sa?... Ca?...Co?! - zadarła z trudem opuchniętą szyję do góry i przez szparki w których gdzieś musiały ukrywać się oczy starała się uchwycić obraz ptaszydła. W ostatnim momencie uchyliła się przed lecącym "pociskiem", przypłaciła to kolejnym upadkiem ale przynajmniej nie znokautował jej zrzucony z powietrza bukłak. - Ochujałaś wrono?! - Kobieta patrzyła tępo na bukłaki, jak gdyby jakieś młyńskie koła obracały się z wolna w jej skołowanym, strutym obecnie umyśle. - Co ty do pizdy chcesz? mam ci do tego nasikać czy nasrać?!
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us.
Ostatnio edytowane przez Amon : 16-04-2016 o 21:18.
|