Hadrian, w drodze do morza Gdy Hadrian wypowiedział to, co w jego mniemaniu miało być zaklęciem wywołującym tajemniczą pomoc magiczną z pierścienia ofiarowanego im przez Mabel... nic się nie stało.
"Niechże to... Pojaw się, proszę, jeszcze mnie zaraz wyśmieje..."
Faktycznie, Bayard zachichotał cicho: - Co tak gadasz do siebie mądralo? Gdzie ta twoja potężna magiczna pomoc? Aaałaaaaa!
Obserwując talerz odlatujący pięknym łukiem po zderzeniu z głową Bayarda, Hadrian cichutko, cichuteńko i z lekutką nutą satysfakcji rzucił:
- Właśnie przybyła.
W rzeczy samej. Malutki, pomarszczony, w zielonym kubraku i soczyście różowych kapciach duch z zawiązaną pod brodą chusteczką unosił się nad pierścieniem, piorunując Bayarda wzrokiem.
Minstrel w spokoju czekał, kiedy przyjdzie i jego kolej. Przyszła. Nawet mniej gromów było niźli się spodziewał.
- A ty co, kum mój jesteś? Śliwowicęśmy razem pili? Uważaj, jak zwracasz się do najpotężniejszego z istniejących dżinnów, gnomminów i kotoduchów. 'Wasza ekscelencjo' to mogą mówić do mnie najwyżej kuzyni drugiego stopnia i znani od przynajmniej stu lat śmiertelnicy. No, to nie mam szans na żadne, pomyślał z humorem Hadrian, skłaniając się by rzec coś, lecz gnommin nie skończył:
- Gdzie ta stara purchawa u której spędziłem ostatnich kilka lat? Znów próbowała mnie komuś opchnąć? Jak ze mną nie wytrzymacje i zwrócicie jej ten - hi hi hi- 'dar'... już ja jej dam popalić. Jakem Pappasmerph, przez pięćdziesiąt lat nie pozbędzie się smrodu zgniłych jaj. Albo padliny... zastanowię się. Odpowiadaj robaku, kim jesteś? Czemu mnie wam oddała?
- Jeśli wierzyć słowom damy, za której sprawą tu jestem i za której sprawą nam właśnie przypadło posiadanie pierścienia, jednym z czterdziestu najlepszych minstreli Hadrancji. Na pewno nie śmiertelnym znanym od lat stu, na który to tytuł niestety nie zdołałbym sobie zasłużyć bez wyraźnego przedłużenia żywota, tedy zapytowuję, o Potężny, czy jest tytuł dla zwykłych śmiertelnych przewidziany? W takiej bowiem kompanii obecnie przebywasz. Mówiłbym, o Najpotężniejszy, jako że to prawdzie odpowiadający tytuł, lecz obawiam się, iż pomyślisz, że próbuję wpłynąć na Cię niskim pochlebstwem.
Uśmiechnąwszy się przepraszająco minstrel kontynuował:
- Sprawa zaś, to nic innego jak Odskrzydlenie, o Potężny. Królowa Sab pragnąc pozbyć się pasierbicy prezenty posłała Pani Przestworzy i teraz księżniczka Ciatynne na Zlocie Uskrzydlonych Skrzydlatym Klejnotem się stanie... chyba, że Twa nieoceniona pomoc, o Potężny wesprze nas w podróży ku Syreniej Głębi by znaleźć tam morskich wodorostów; wspomoże w znalezieniu przedmiotu zrobionego z najgłębieł położonych skał Korthulu oraz doradzi przy zdobywaniu wody z jeziora Sill w Północnych Górach leżącego. Na sam zaś koniec najpewniej pomocy będziem potrzebować kogoś prawdziwie mądrego, by Pani Przestworzy jedną z tych rzeczy miała na twarzy, drugą we włosach, trzecią zaś w dłoni, wszystko to przed czasem wyboru Skrzydlatego Klejnotu. Takie są warunki odczynienia klątwy, o Potężny, o czym niewątpliwie niepotrzebnie przypominam.
Hadrian skończywszy, spojrzał na ducha ciekawie. |