16-04-2016, 22:41
|
#501 |
| - Pomóż gasić ogień. - Rzucił jedynie odlatując z nową porcją wody. Nie było czasu na dyskusje, ani tym bardziej na dokładne tłumaczenie.
Jeżeli babsko było na tyle głupie by nie widzieć co się wokół zaczynało dziać i mimo to nie reagować, to ani tłumaczenia ani prośby i tak by nie pomogły. Nevarowi nie spodobała się odzywka ciemnej elfki, jednak nie miał czasu na to by roztrząsać wewnętrzne oburzenie.
" Niespokojne wody topią wędrowców" - przemyślenia starszego mnicha często były zagadkowe dla Nevara, ale czasami rozumiał ich treść intuicyjnie. Tak było i tym razem, nie zamierzał się denerwować żeby nie utonąć... Cokolwiek by to nie oznaczało.
Odrębnym pytaniem było czy po powrocie będzie miał napełnione bukłaki , jeśli nie przez Jusron to może Liadona. Jeśli nie, zawsze pozostawało duszenie ognia kocem.
Zamierzał się śpieszyć by jak najszybciej dołączyć do pościgu za bandytami. Jego towarzysze mogli potrzebować pomocy. |
| |