Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - DnD > Archiwum sesji z działu DnD
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu DnD Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie DnD (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 16-04-2016, 22:41   #501
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Pomóż gasić ogień. - Rzucił jedynie odlatując z nową porcją wody. Nie było czasu na dyskusje, ani tym bardziej na dokładne tłumaczenie.

Jeżeli babsko było na tyle głupie by nie widzieć co się wokół zaczynało dziać i mimo to nie reagować, to ani tłumaczenia ani prośby i tak by nie pomogły. Nevarowi nie spodobała się odzywka ciemnej elfki, jednak nie miał czasu na to by roztrząsać wewnętrzne oburzenie.

" Niespokojne wody topią wędrowców" - przemyślenia starszego mnicha często były zagadkowe dla Nevara, ale czasami rozumiał ich treść intuicyjnie. Tak było i tym razem, nie zamierzał się denerwować żeby nie utonąć... Cokolwiek by to nie oznaczało.

Odrębnym pytaniem było czy po powrocie będzie miał napełnione bukłaki , jeśli nie przez Jusron to może Liadona. Jeśli nie, zawsze pozostawało duszenie ognia kocem.

Zamierzał się śpieszyć by jak najszybciej dołączyć do pościgu za bandytami. Jego towarzysze mogli potrzebować pomocy.
 
Eliasz jest offline  
Stary 16-04-2016, 22:56   #502
 
Komtur's Avatar
 
Reputacja: 1 Komtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputacjęKomtur ma wspaniałą reputację
Mokry, zziębnięty i dygoczący Bezimienny wynurzył się z wody. Hassan i Orr jedyni, którzy zostali z nim w jaskini, zaczęli mówić z niepokojem o jakimś zamieszaniu na zewnątrz. Barbarzyńca zrzucił szybko łachy i prawie nagi ruszył w kierunku wyjścia. Niezbędnych ilości ciepła dostarczały mu szybki marsz i pochodnia kumpli, zresztą czymże była taka rześka dla takiego górala jak on. U wylotu jaskini zastali elfa Liadona, półżywą lady Lucildę, pożar i zmasakrowanego trupa Maraketha.
- Taka impreza bez nas? - zapytał z wyrzutem Bezimienny, a potem dodał już z ironią - Chcecie załatwić nekromantę paląc cały las?

Znów trzeba było się ubierać, raz że mokre ubranie ochroni trochę przed żarem, a dwa nie trzeba będzie go suszyć przy ognisku. Tak więc Bezimienny wziął się do roboty i kocem próbował zdusić ogień na krzakach. Szkoda że sprzedał topór, mógłby spróbować zrobić przecinkę oddzielającą ogień od reszty drzew.
 
Komtur jest offline  
Stary 16-04-2016, 23:59   #503
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację


Jusron popatrzyła by na Nevara z politowaniem, gdyby jej napuchnięta twarz mogła wyrażać coś więcej niż napuchnięcie samo w sobie… Dlatego zamiast popatrzeć na Nevara z politowaniem, po prostu popatrzyła na Nevara.
- Pomyśl o kurze i strzel se pamięciówe, synu zgniłego jaja! - rzuciła za odlatującym.
Kobieta rozejrzała się po okolicy. Wyglądało, że zaraz znajdą się w środku ogniska, można było spłonąć żywcem albo się udusić. Albo jedno i drugie.
- Skurwysyny chcą nas spalić! - wrzasnęła wściekła na bandytów, po raz pierwszy od pogryzienia, złość zaczęła dominować nad bólem.
- Tą tu dupę wydymała chmara os! kutasy! to ja będę was fajczyć, nie wy mnie!
Jusron popatrzyła na zabiegi pozostałych, potem przeniosła wzrok na puste bukłaki. Chlusnęła jeden z nich wściekle żelazem, podniosła i wsadziła na lewą, wolną teraz od tarczy dłoń, niczym ochronną skórzaną rękawicę. Jej nogi ciągle były zdrętwiałe, ale im więcej ruchów wykonywała tym bardziej adaptowała się do używania ich. Chwiejnym z początku ruchem ruszyła w stronę podpalonych krzaków, Trzaskała je mieczem i odrzucała na bok “rękawicą” Starała się robić co może ale tylko w granicach swoich obecnych możliwości. Była świadoma tego że każde nowe obrażenie może być języczkiem u wagi dla jej wytrzymałości.


 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline  
Stary 17-04-2016, 11:38   #504
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Zadyszany Lino zatrzymał się i nałożył strzałę na cięciwę w tym samym momencie, w którym spłoszony ogniem olbrzymi dzik rozpruł kłami jednego z bezimiennych bandytów od pachwiny aż po pierś. Pozostałym, w tym i rannemu hersztowi, udało się wyminąć oszalałe zwierzę. Lino, opętany myślą, by dopaść przywódcę patrolu zbójów, zwęził oczy i spojrzał wzdłuż gładkiego drzewca. Strzała świsnęła, rozrywając nogę watażki. Ten upadł głową na kamień, tracąc przytomność. Żaden z rozbójników nie zamierzał mu pomóc - uciekali jeszcze szybciej, uskrzydleni strachem przed śmiercią.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 17-04-2016 o 11:45.
Lord Cluttermonkey jest offline  
Stary 17-04-2016, 12:53   #505
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Nevar był zadowolony z wysiłku włożonego w gaszenie pożaru. Ci którzy wyszli z jaskini a nawet ciemnoskóra jędza włączyli się w gaszenie pożaru dzięki czemu ten dość szybko zaczął być opanowywany. Aarakocra odczuł prawdziwą ulgę , pożar lasu to było coś czego długo by żałował, nawet jeśli pocieszeniem miało być uratowanie w ten sposób drużyny do której dołączył.

Kontynuował swa pracę w gaszeniu wierzchołka drzewa, pomimo że zapobiegł rozprzestrzenianiu się tam ognia trzeba było jeszcze dogasić to co płonęło inaczej mogło przekroczyć barierę mokrych gałęzi. Na szczęście na zewnątrz wyszli kolejni "jaskiniowcy" zapewne z własnymi zapasami wody - to powinno wystarczyć by ugasić zupełnie koronę drzewa. A jeśli nie, to zawsze pozostawało gaszenie kocem.

Mimo że rwało go do pościgu to wiedział że musi dokończyć sprawę konarów - nikt inny nie był go w stanie zastąpić na tej wysokości.
 

Ostatnio edytowane przez Eliasz : 17-04-2016 o 12:55.
Eliasz jest offline  
Stary 17-04-2016, 14:28   #506
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Liadon nie od razu zabrał się za pomoc przy gaszeniu lasu.
Przeniesienie Lu do jaskini zajęło nieco czasu, podobnie jak i dopilnowanie, by rana dziewczyny nie zaczęła ponownie krwawić.
Być może po obudzeniu dziewczyna będzie nieco zdziwiona, że ktoś się nią zajmował, ale lepiej się obudzić i zdziwić, niż nie obudzić się wcale...

Gdy dziewczyna była już bezpieczna, Liadon chwycił jeden ze swych toporków i ruszył wspomóc Jusrom w zbożnym dziele ratowania lasu.
 
Kerm jest offline  
Stary 17-04-2016, 15:07   #507
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Kargar biegł bardzo spocony, ciężka zbroja nie ułatwiała pościgu przez las, na szczęście był przyzwyczajony do wysiłku fizycznego.

Zaniepokoił się trochę, kiedy zobaczył, że Jusron zaczęła uciekać przez osami, ścigając wraz z Lino kilkukrotnie liczniejszą grupę mogliby łatwo wpaść w zasadzkę. Nadal był jednak wściekły, chciał pomścić upokorzenia swojej drużyny, szczególnie śmierć towarzyszy, z których przynajmniej dwóch zginęło z rąk tej przeklętej bandy.

Spojrzał z zaskoczeniem, które szybko zamieniło się w satysfakcję, jak rozszalały dzik wyleciał nagle z lasu i zmasakrował jednego z bandytów. Potem zobaczył jak zręczny strzał Lino powala herszta. Zmotywowało go to do jeszcze większego wysiłku i napinając swoje mięśnie do granic możliwości, spróbował doskoczyć do wciąż uciekających bandytów w zasięg swojego miecza.

"Nędzne psy, wybebeszymy was i powiesimy na drzewach na żer dla kruków!" - zawołał przepełniony żądzą mordu.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Melkor : 17-04-2016 o 15:10.
Lord Melkor jest offline  
Stary 17-04-2016, 17:29   #508
 
Ichikage's Avatar
 
Reputacja: 1 Ichikage wkrótce będzie znanyIchikage wkrótce będzie znanyIchikage wkrótce będzie znanyIchikage wkrótce będzie znanyIchikage wkrótce będzie znanyIchikage wkrótce będzie znanyIchikage wkrótce będzie znanyIchikage wkrótce będzie znanyIchikage wkrótce będzie znanyIchikage wkrótce będzie znanyIchikage wkrótce będzie znany

- Tylko ich najpierw ogołocimy ze wszystkiego co przydatne
Krzyknął do Kargara, który był ogarnięty chęcią zabijania o wiele bardziej od niego.

Na widok odyńca nieco się zdziwił. Jednak efekt jego pojawienia się był bardzo zadowalający. Jednego zbójcę mniej. Również jego strzał trafił tam gdzie powinien. Uśmiechnął się lekko pod nosem. Jedno podstawowe zadanie miał z głowy.

Utrzymując stałe tępo biegu, sięgnął po kolejną strzałę. Skoro jego towarzysz miał miecz. W dodatku dwuręczny postanowił zostawić mu najbliższych przeciwników. Nałożył strzałę na cięciwę i naciągnął. Wycelował w jednego z dalej wysuniętych do przodu bandytów, upewnił sie, że ten nagle nigdzie nie zniknie z pola widzenia i wypuścił strzałę w jego plecy.
 
__________________
Powoli ogarniam i w między czasie coś tworzę.
[Autorski] Początek podróży: Lądy nieznane - zerkajcie, czytajcie, oceniajcie i zgłaszajcie się. Poszukuję jeszcze dwóch chętnych do gry.
Ichikage jest offline  
Stary 17-04-2016, 18:13   #509
 
Lord Cluttermonkey's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputacjęLord Cluttermonkey ma wspaniałą reputację
Genasi wyszarpnął kolejną strzałę z kołczanu. Kiedy wystrzelony pocisk otarł się o bok uciekiniera, ten znikł z linii wzroku awanturników - zapadł się pod ziemię, a przynajmniej tak to wyglądało. Pozostali ścigani w ostatniej chwili przystanęli w miejscu, które okazało się krawędzią urwistego zbocza. Raniony nieszczęśnik stracił równowagę i spadł w dno wąwozu, skręcając sobie kark albo nadziewając się na swój miecz.

- Luidhard już zdechł, teraz Tunbehrt... - powiedział gniewnie uszaty banita, gdy dotarł do niego okrzyk Kargara. - Do diabła! Walczę i jeżdżę konno lepiej niż którykolwiek z was - odpowiedział zaczepnie - i albo pomożecie mi wyrwać temu śmiałemu sukinsynowi język, albo zrobię to sam, a następnie wrócę po wasze głowy - czuć było rozpierającą go wściekłość. Gotów był zniszczyć wszystko dookoła.

Bandyta chciał upokorzyć kompanów i udało mu się. Kargar mógł tego nie widzieć, ale rozbójnicy zacisnęli dłonie na broniach - dwóch na rękojeściach mieczy, dwóch na drzewcach łuków - tak mocno, że ich kłykcie pobielały jak zsiadłe mleko. Wyglądało to tak, jakby po śmierci kolejnego z nich w ich duszach pękł jakiś łańcuch, zalewając umysły czerwoną falą pragnienia rzezi.
 

Ostatnio edytowane przez Lord Cluttermonkey : 17-04-2016 o 18:35.
Lord Cluttermonkey jest offline  
Stary 17-04-2016, 18:45   #510
 
Lord Melkor's Avatar
 
Reputacja: 1 Lord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputacjęLord Melkor ma wspaniałą reputację
Kargar wyszczerzył się drapieżnie, widząc, że bandyci przestali uciekać. Nareszcie sprawa się rozstrzygnie. Strzał jego kompana znów okazał się celny.

"Chcecie zginąć jak mężczyźni? I tak was zarżnę jak prosięta!" - odpowiedział, po czym zaszarżował na bandytów z mieczami. Wzniósł swój wielki miecz do potężnego cięcia, tak żeby z impetem porazić obu przeciwników.
 
Lord Melkor jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:28.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172