16-04-2016, 23:59
|
#503 |
|
Jusron popatrzyła by na Nevara z politowaniem, gdyby jej napuchnięta twarz mogła wyrażać coś więcej niż napuchnięcie samo w sobie… Dlatego zamiast popatrzeć na Nevara z politowaniem, po prostu popatrzyła na Nevara. - Pomyśl o kurze i strzel se pamięciówe, synu zgniłego jaja! - rzuciła za odlatującym.
Kobieta rozejrzała się po okolicy. Wyglądało, że zaraz znajdą się w środku ogniska, można było spłonąć żywcem albo się udusić. Albo jedno i drugie. - Skurwysyny chcą nas spalić! - wrzasnęła wściekła na bandytów, po raz pierwszy od pogryzienia, złość zaczęła dominować nad bólem. - Tą tu dupę wydymała chmara os! kutasy! to ja będę was fajczyć, nie wy mnie!
Jusron popatrzyła na zabiegi pozostałych, potem przeniosła wzrok na puste bukłaki. Chlusnęła jeden z nich wściekle żelazem, podniosła i wsadziła na lewą, wolną teraz od tarczy dłoń, niczym ochronną skórzaną rękawicę. Jej nogi ciągle były zdrętwiałe, ale im więcej ruchów wykonywała tym bardziej adaptowała się do używania ich. Chwiejnym z początku ruchem ruszyła w stronę podpalonych krzaków, Trzaskała je mieczem i odrzucała na bok “rękawicą” Starała się robić co może ale tylko w granicach swoich obecnych możliwości. Była świadoma tego że każde nowe obrażenie może być języczkiem u wagi dla jej wytrzymałości.
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us. |
| |