Kargar biegł bardzo spocony, ciężka zbroja nie ułatwiała pościgu przez las, na szczęście był przyzwyczajony do wysiłku fizycznego.
Zaniepokoił się trochę, kiedy zobaczył, że Jusron zaczęła uciekać przez osami, ścigając wraz z Lino kilkukrotnie liczniejszą grupę mogliby łatwo wpaść w zasadzkę. Nadal był jednak wściekły, chciał pomścić upokorzenia swojej drużyny, szczególnie śmierć towarzyszy, z których przynajmniej dwóch zginęło z rąk tej przeklętej bandy.
Spojrzał z zaskoczeniem, które szybko zamieniło się w satysfakcję, jak rozszalały dzik wyleciał nagle z lasu i zmasakrował jednego z bandytów. Potem zobaczył jak zręczny strzał Lino powala herszta. Zmotywowało go to do jeszcze większego wysiłku i napinając swoje mięśnie do granic możliwości, spróbował doskoczyć do wciąż uciekających bandytów w zasięg swojego miecza.
"Nędzne psy, wybebeszymy was i powiesimy na drzewach na żer dla kruków!" - zawołał przepełniony żądzą mordu.