Wątek: Droga
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2016, 20:44   #211
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Magia tam była.
Do Elayne magia wołała "Jestem!", do jej towarzyszy - "Lepiej się nie zbliżajcie!". Czy Seiki cokolwiek słyszał? Trudno było powiedzieć, ale sądząc z wyrazu jego pyska szczelina mu się nie podobała.

Upór przeciwko magii?
Rozsądnie ukierunkowanym uporem (którzy niektórzy nazywają wtedy niezłomnością) wiele można zdziałać, a i nie da się ukryć, że tego Elaine nie brakowało. Z tego też powodu nie należało sądzić, by dziewczyna zechciała odpuścić.
- Jeśli chcesz, to możemy rozbić obozowisko - zaproponował Paros. W podtekście łatwo można było odczytać "Damy ci tyle czasu, ile chcesz".
Elaine nie odpowiedziała. Może po prostu nie usłyszała, z wyraźnym brakiem sympatii przyglądając się szczelinie.
Cóż... Znajomi mogliby coś powiedzieć o jej uporze. Zapewne więcej, niż sama elfka zechciałaby przyznać. Przynajmniej głośno.

Magia przeciwko magii?
Z jednej strony był to sposób dość popularny. W niejednym przypadku to właśnie magia dawała sobie radę z tym, z czym nie poradziła sobie stal czy ogień.
Co jednak można było zrobić, skoro schowana w skale magia nijak nie była Elayne znana? Eksperymentowanie zaś z magią skończyć się mogło źle. Bardzo źle. Nie tylko dla eksperymentującego.
Księgi, do których miała dostęp, mówiły o tym dosyć wyraźnie. A niektóre opisy efektów... zniechęcały.

Magia i krew?
O tym księgi również powiadały. I w większości przypadków nie były to sprawy, które były pochwalane.
Jednak użycie własnej krwi... Tu mag ryzykował, ale tylko i wyłącznie własną osobą, zaś próby przełamania zaklęcia w taki sposób często kończyły się powodzeniem. No, chyba trafił na pułapkę. Bardzo paskudną pułapkę.
Zawodowe ryzyko.
Tym razem jednak nic z tego nie wyszło.
Co prawda ni dusza, ni ciało nie wpadły w zastawioną przez nieznanego maga pułapkę (czyżby jej wcale nie było?), ale i skała okazała się obojętna na wysiłki dziewczyny.

Elayne niechętnym spojrzeniem obrzuciła różową skałę.
I nie uwierzyła własnym oczom - na skale nie było nawet kropli krwi. A na dłoni nie było nawet jednego, najmniejszego ziarenka piasku.
 
Kerm jest offline