Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 17-04-2016, 20:44   #211
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Magia tam była.
Do Elayne magia wołała "Jestem!", do jej towarzyszy - "Lepiej się nie zbliżajcie!". Czy Seiki cokolwiek słyszał? Trudno było powiedzieć, ale sądząc z wyrazu jego pyska szczelina mu się nie podobała.

Upór przeciwko magii?
Rozsądnie ukierunkowanym uporem (którzy niektórzy nazywają wtedy niezłomnością) wiele można zdziałać, a i nie da się ukryć, że tego Elaine nie brakowało. Z tego też powodu nie należało sądzić, by dziewczyna zechciała odpuścić.
- Jeśli chcesz, to możemy rozbić obozowisko - zaproponował Paros. W podtekście łatwo można było odczytać "Damy ci tyle czasu, ile chcesz".
Elaine nie odpowiedziała. Może po prostu nie usłyszała, z wyraźnym brakiem sympatii przyglądając się szczelinie.
Cóż... Znajomi mogliby coś powiedzieć o jej uporze. Zapewne więcej, niż sama elfka zechciałaby przyznać. Przynajmniej głośno.

Magia przeciwko magii?
Z jednej strony był to sposób dość popularny. W niejednym przypadku to właśnie magia dawała sobie radę z tym, z czym nie poradziła sobie stal czy ogień.
Co jednak można było zrobić, skoro schowana w skale magia nijak nie była Elayne znana? Eksperymentowanie zaś z magią skończyć się mogło źle. Bardzo źle. Nie tylko dla eksperymentującego.
Księgi, do których miała dostęp, mówiły o tym dosyć wyraźnie. A niektóre opisy efektów... zniechęcały.

Magia i krew?
O tym księgi również powiadały. I w większości przypadków nie były to sprawy, które były pochwalane.
Jednak użycie własnej krwi... Tu mag ryzykował, ale tylko i wyłącznie własną osobą, zaś próby przełamania zaklęcia w taki sposób często kończyły się powodzeniem. No, chyba trafił na pułapkę. Bardzo paskudną pułapkę.
Zawodowe ryzyko.
Tym razem jednak nic z tego nie wyszło.
Co prawda ni dusza, ni ciało nie wpadły w zastawioną przez nieznanego maga pułapkę (czyżby jej wcale nie było?), ale i skała okazała się obojętna na wysiłki dziewczyny.

Elayne niechętnym spojrzeniem obrzuciła różową skałę.
I nie uwierzyła własnym oczom - na skale nie było nawet kropli krwi. A na dłoni nie było nawet jednego, najmniejszego ziarenka piasku.
 
Kerm jest offline  
Stary 19-04-2016, 19:22   #212
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Przez dłuższą chwilę wpatrywała się w skałę, a następnie poświęciła równie długi czas na oglądanie własnej dłoni. Powoli wiedza wsiąkała do jej umysłu, pozwalając by rodził się w nim także plan. Nie widziała innego wyjścia, a przynajmniej nie widziała go w tej chwili, a dłużej nie zamierzała tkwić w miejscu. Już i tak stracili tutaj dość czasu by jej cierpliwość znalazła się bardzo blisko dna. To z kolei nigdy nie wróżyło niczego dobrego.
Gdy uznała, że jest na to gotowa, czyli w tej samej chwili, gdy plan w końcu powstał w pełni, ruszyła raźnym krokiem w stronę swych towarzyszy.
- Zawiążcie koniom oczy - poleciła głosem, w którym wyraźnie pobrzmiewało ponaglenie. Zapewne powinna najpierw wszystko im wytłumaczyć, przedyskutować działania, które mieli podjąć, oraz ostrzec przed ewentualnymi atrakcjami, jednak przebywanie tak długo pod wpływem obcej magii, sprawiło iż jej umiejętność komunikacji, a właściwie głównie jej chęć, zmalała dość znacznie. Poza tym, tak na dobrą sprawę, nie miała pojęcia co ich czeka. Rozpoznanie rodzaju magii nie znaczyło od razu, że wiedziała wszystko o zaklęciu i jego skutkach ubocznych. To mogło być wszystko, i to dosłownie.
Sama zajęła się klaczą i Seiki, a następnie poinstruowała Mael’a i Parosa żeby także zakryli czymś oczy. Na prośbę o wyjaśnienia odburknęła coś nieprzyjemnie w elfim języku. To, że znaczenia jej słów łatwo się było domyślić, niewiele ją obeszło. Przeprosić ich mogła później, gdy już pokonają przeszkodę.
Z takim to zamiarem chwyciła cugle swojego konia i ostrożnie poprowadziła zwierzę w stronę skały, trzymając przy tym za rękę Mael’a. Paros musiał sobie poradzić mając za przewodnika wierzchowca najemnika. Gdy znalazła się tuż przed czymś, co wyglądało jak najbardziej solidnie i bynajmniej nie sprawiało wrażenia jakby miało sobie gdzieś pójść lub rozsunąć się łaskawie dla ich wygody, także i Elayne odgrodziła się od widoku świata, zamykając oczy. Z pewną obawą, ściskając mocniej dłoń Mael’a, wkroczyła w nieznane.

Wrażenia, które napłynęły, zdecydowanie nie należały do przyjemnych. Już od pierwszej chwili, w której znaleźli się w “skale”, ich umysły zostały zaatakowane wrażeniami, które sprawiły, że chęć zawrócenia niemal ich skłoniła do podjęcia takiej właśnie decyzji. Elfka, mimo iż wiedziała, że tak nie jest, miała wrażenie bycia zgniataną przez twarde ściany. Oddech zamierał w jej gardle, wstrzymywany przez wyraźny strach. Uczucie bycia pogrzebaną żywcem, wgryzało się w jej umysł, serce i ciało, które reagowało tak, jak podpowiadała głowa. Powtarzane w kółko twierdzenie, że nic takiego się nie dzieje, że to tylko wynik magicznej iluzji, pomagało jedynie w niewielkim stopniu. Za sobą słyszała jęki Parosa, który przechodził te same katusze, jednak wytrwale parł do przodu, podążając tą drogą męki za przewodniczką, która najchętniej czmychnęłaby z tego miejsca czym prędzej. To jednak Mael miał najgorzej. Czuła jak spocone palce, z każdym kolejnym krokiem, zaciskają się mocniej na jej dłoni. Oddychał także ciężko, a sądząc po głośnym przełykaniu, walczył także z wymiotami. Walka ta okazała się być przegraną, w efekcie czego śniadanie opuściło wnętrze jego żołądka. Elayne była w tamtym momencie nad wyraz wdzięczna, że nie widzi. Nos jednakże i uszy, pozostawały nader aktywne, nic zatem dziwnego, że gdy i Paros stracił panowanie nad swoimi wnętrznościami, także i ona w końcu się poddała.
Wlekli się noga za nogą, zdawać się mogło iż przez wieki, albo i dłużej. Nikt nic nie mówił, nie było na ów wysiłek sił. Nawet myśli krążyły jakby wolniej, przygniecione ciężarem skał, które ani myślały ustąpić, uparcie próbując ich zgnieść, zniszczyć, pozbawić życia i na wieki zamknąć w kamiennym grobie. Elayne nie była pewna, czy nie wolałaby by ta męka w końcu się skończyła, nawet gdyby miało to oznaczać ich śmierć.
W końcu nadszedł koniec. Na szczęście nie był on tego rodzaju, o którym myślała elfka. Wrażenia zniknęły, pozostawiając po sobie nagłą pustkę, która uderzyła w dziewczynę z siłą młota kowalskiego, wyrywając z jej piersi jęk, który wyrażał na równi zaskoczenie i ulgę. Przeszła jeszcze parę kroków, by i Paros mógł się wydostać z otchłani, przez które przechodzili, a następnie powoli, bardzo ostrożnie, otworzyła oczy.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”

Ostatnio edytowane przez Grave Witch : 19-04-2016 o 19:34.
Grave Witch jest offline  
Stary 19-04-2016, 22:06   #213
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Niewielka dolina otoczona była ścianami, tak stromymi, że wprawni wspinacze mieliby spore trudności, by je sforsować.
Część dolinki zajmowały resztki pól uprawny i sadu, był też niewielki zagajnik.
Znaczną część doliny zajmowało jezioro.
Nie to jednak zwróciło uwagę Elayne.


- Można już ściągnąć te opaski? - do jej uszu dobiegł niepewny głos Parosa.
- Tak, tak - potwierdziła elfka, która na moment zapomniała o swych towarzyszach.
- Na wszystkie demony! Mapa nie kłamała?! - powiedział Paros, gdy już ściągnął szmatę zasłaniającą mu oczy. Zeskoczył z wierzchowca i z jego łba ściągnął koc.
- O nie, nigdy więcej takiej podróży. - Głos Maela był bardzo słaby, a jego twarz - blada jak śnieg.
- Będziesz musiał, chyba że chcesz tu zostać do końca życia - odparł Paros znacznie weselszym tonem. Widać otrząsnął się szybciej, niż jego starszy towarzysz. - Idę zmyć z siebie ślady tej podróży.
Mael obrócił się odruchowo, lecz za plecami ujrzał jedynie skalną ścianę, ozdobioną dwoma pylonami.
- Szlag by to... - W głosie Maela brzmiał wyraźny żal, że dał się namówić na tę eskapadę.
- Udało się raz, uda i drugi - pocieszył go Paros.


Gdy zbliżyli się do wyrastającej z wody budowli bez trudu zauważyli, że zamek chwile największej świetności miał już za sobą.
Emanowała z niego aura opuszczenia i samotności.
W środku prowadzącego do budowli mostu ziała szeroka dziura - efekt działania (co Elayne natychmiast zauważyła) potężnej magii.
Przedostać się można było, na piechotę. Jeśli oczywiście chcieli zamek zwiedzić.
- Rozsiodłam konie - zaproponował Paros.
Mael tylko skinął głową. Oparty o kamienną balustradę wpatrywał się w zamkniętą bramę zamkową.
 
Kerm jest offline  
Stary 24-04-2016, 21:45   #214
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Widoki były zdecydowanie lepsze niż Elayne się spodziewała. Była zielona, soczysta trawa, która bez wątpienia przypaść miała do gustu ich wierzchowcom. Było jezioro, a w nim krystalicznie czysta woda. Idealnie by zmyć z siebie przykre wrażenia przeprawy przez magiczną przeszkodę. Oczywiście o ile się lubiło chłodne kąpiele. Względnie można było dokarmić rybki, które w owej wodzie pływały. Dla elfki znacznie ciekawszym obiektem, na którym mogły skupić się oczy, był zamek i most, który do niego prowadził. Dziura była bez wątpienia magiczna, w dodatku duża, jednak nie na tyle by nie można jej było obejść. Elayne zdecydowanie nie chciałaby się teraz spotkać z osobą, która spowodowała ów pokaz mocy. Czy to o tym mówiła mapa? I kim była osoba, której spalone szczątki znajdowały się przed drzwiami do zamku?

Przystanęła przy Mael’u. Skoro Paros zgłosił się na ochotnika by zająć się końmi, nie widziała powodu by mu w tym przeszkadzać. Nie zamierzała się zbliżać bardziej do budowli. Jeszcze nie… Magii z pewnością w tym miejscu nie brakowało, zarówno w formie śladów po, jak i w trakcie aktywnego działania. Była to silna magia, znacznie potężniejsza niż ta, którą władała elfka. To zaś nie nastrajało jej zbyt pozytywnie. Zupełnie jakby można było być pozytywnym po pokonaniu drogi przez barierę, która chroniła to miejsce. Paros jakoś się jej do tego stwierdzenia nie liczył.

Stanie w miejscu nic im jednak nie dawało i chociaż czynność ta w towarzystwie Mael’a nie należała do szczególnie nieprzyjemnych, to Elayne miała także nieco dość owej wyprawy. Z tego też powodu, gdy tylko negatywne efekty przejścia odeszły we względną niepamięć, ruszyła ostrożnie w stronę wrót. Jej uwaga była w pełni skupiona na niewielkiej płytce, która nijak jej nie pasowała do tego opuszczonego miejsca.


Nigdy jeszcze nie miała do czynienia z podobną rzeczą i po prawdzie to nie bardzo wiedziała jak sobie z tą przeszkodą poradzić. Zastosowanie było stosunkowo proste do rozgryzienia, całkiem jak w zamykanych skrzyneczkach, które ojciec czasem przynosił do domu. Wystarczyło rozgryźć szyfr by wieczko się otwarło. Zwykle jednak szyfry te były proste, a pod ręką znajdowała się wskazówka do tego jak je rozgryźć. Matka nazywała to kluczem, dla Elayne jednak była to zupełnie niepotrzebna tortura. Nigdy nie lubiła takich zagadek i nigdy nie nauczyła się z nimi radzić. Co innego Telias, jego jednak tu nie było.
Odgarnęła włosy z czoła, zła na własną bezsilność. Pozostawało liczyć na to, że jej towarzysze okażą się posiadać nieco szerszą wiedzę z zakresu łamania szyfrów, bo ona tu niewiele mogła poradzić.
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline  
Stary 25-04-2016, 14:47   #215
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Gdy Elayne wkroczyła na most, również i Mael odkleił się od poręczy i podążył za elfką, jednak gdy dziewczyna dotarła do samych drzwi, Mael zatrzymał się nieco wcześniej.
Co prawda przyniesione przez wiatr liście, gałązki i piasek, w dość znacznej liczbie zalegające pod progiem, sugerowały, że zza drzwi nie wyskoczy żaden rozwścieczony strażnik, to ciemna plama na kamieniach kojarzyła się Maelowi tylko i wyłącznie z jednym.
- Czy naprawdę chcesz próbować? - spytał. - Mam wrażenie, że poprzedniego nieproszonego gościa spotkało coś niezbyt przyjemnego.
Elayne wiedziała to równie dobrze, jak on - i dlatego nie miała zamiaru korzystać z żadnego przycisku. Przynajmniej do chwili, gdy będzie pewna, że będzie to bezpieczne.

Po dłuższej chwili do Magiczki i wojownika dołączył Paros. Przez moment przyglądał się płytce, po czym powiedział:
- Możliwe, że to jest coś takiego, jak ojciec mi kiedyś pokazywał. Mówił, że to uczy myślenia.
Ogdarnął na bok liście, costawiając mały spłachetek pasku, po czym wziął kawałek gałęzi i narysował kwadrat, po czym podzielił go liniami.


Aż dziw, że syn kupca nie potrafił narysować paru prostych kresek...
- Te liczby powinny mówić, ile przycisków w rzędzie lub kolumnie trzeba wcisnąć. I czy są razem, czy osobno. Oczywiście liczby w rzędach i kolumnach muszą do siebie pasować.
- Gdyby na przykład widniała liczba pięć, to wszystkie przyciski trzeba wcisnąć.
W pierwszym rzędzie Paros położył pięć kamieni.

- A gdyby widniała liczba zero, to oczywiście ani jednego.
W kolejnym rządku pojawiły się krzyżyki.
- Układ jeden-jeden-jeden też jest dobry, o to oznacza kamyk, przerwa, kamyk, przerwa, kamyk.
Co zaraz zademostrował.
- Ale inne układy sa trudniejsze. Na przykład jeden-dwa daje kilka możliwości. Na przykład tak:

- Albo tak:

- Lub tak:

- Oczywiście jeden-dwa a dwa-jeden to całkiem inny układ.

- No to zrób to, skoro umiesz - powiedział Mael.
- Umiesz, umiesz... Ojciec mi to raz pokazał, ale zjawiła się Chirra...
- Nie mogłeś słuchać do końca? - Mael miał najwyraźniej pretensje do młodego kupca. - Tylko ci dziewuchy w głowie.
- Przyganiał kocioł garnkowi - odpalił Paros.
I może by sobie zaczęli wymawiać rózne miłosne podboje, gdyby nie obecność Elayne, która przywołała obu panów do porządku.

- Proponowałbym najpierw spróbować z kamieniami - powiedział Paros. - A jak się nam będą zgadzać liczby, to sprawdzimy, czy to działa w praktyce.
 
Kerm jest offline  
Stary 29-04-2016, 12:24   #216
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Rada w radę uradzili...
Długo to trwało, bowiem ani Paros, ani tym bardziej Elayne nie znali się na tego typu zagadkach, Mael zaś od samego początku wyraził swą dezaprobatę i odciął się zdecydowanie od poczynań swych towarzyszy. Miast kombinować, jaki przycisk w jakim momencie wcisnąć, zabrał się za łowienie ryb, dochodząc do słusznego zapewne wniosku, że po wysiłku umysłowym wytrwałym badaczom przyda się odrobina wzmocnienia.

Ryby, w liczbie cztery, były już gotowe do usmażenia, gdy wreszcie rozległo się kolejne, trzecie szczęknięcie, po czym drzwi ustąpiły, cichym zgrzytem protestując przeciwko najściu.
Oczom poszukiwaczy przygód, skarbów i zapomnianej wiedzy ukazał się ciemny korytarz...


Pozbawione twarzy widmo, na które padło światło dnia, z rozpaczliwym jękiem skryło się w najbliższej ścianie.
 
Kerm jest offline  
Stary 29-04-2016, 23:49   #217
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Nie dało się ukryć, że Elayne miała, jak każdy, swoją listę rzeczy które lubiła i taką, na której znajdowały się takie, których lubienie było wysoce wątpliwe. Do tych ostatnich zdecydowanie należały zjawy, które nie mając nic lepszego do roboty, straszyły całkiem niewinnych gości opuszczonych siedzib. No bo jak tak można było, bez żadnego ostrzeżenia, nie dość że pojawiać się tam, gdzie nikogo być nie powinno, to jeszcze jęczeć bez powodu…

Wszystkie te myśli pojawiły się w głowie elfki, gdy już przebrzmiał jej krzyk, będący wyrazem zarówno zaskoczenia jak i strachu. Czując jak serce podejmuje wysiłek by wyrwać się z piersi na wolność, przyłożyła dłoń do tej części ciała, by powstrzymać owe niedorzeczne zapędy. To, że jej oddech przyspieszył, było zaś na równi wynikiem przeżytego właśnie spotkania, jak i złości na własną reakcję. Spojrzenie, które rzuciła Paros’owi ostrzegało wyraźnie o tym, jaki to los chłopaka spotka, jeżeli ośmieli się choćby słówko pisnąć na temat owego niefortunnego krzyku.

Jej ochota na to, by ruszyć na zwiedzanie, spadła do poziomu zerowego. Przynajmniej na razie… Zamiast więc ruszyć korytarzem, jak na prawdziwego poszukiwacza skarbów przystało, skierowała kroki w przeciwną stronę. Nie musieli się wszak spieszyć, a pełne żołądki z pewnością nie powinny zaszkodzić. To, że jej decyzją kierowała wciąż pozostająca nutka strachu, zostało przez nią uparcie zignorowane.
- Pomóc ci? - Zapytała Mael’a, starając się przy tym by jej głos nie zadrżał. Elfia duma, która ucierpiała nieco chwilę wcześniej, nie zniosłaby kolejnego ciosu…
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline  
Stary 30-04-2016, 09:58   #218
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Na widok zjawy Paros nawet nie pisnął. Może dlatego, że po prostu odebrało mu głos? Tym sekretem nie zamierzał jednak z nikim się dzielić, nawet z Elayne. A gdy ta zmierzyła go jednoznacznym spojrzeniem, młodzieniec pokiwał głową na znak, że przyjął ostrzeżenie do wiadomości i do serca, a potem wykonał gest, jakby zamykał usta na klucz.
Zapewne chciał dać do zrozumienia, że będzie milczeć jak grób...

Odprowadził wzrokiem Elayne, w której nagle obudziła się żyłka kucharska, zaciekawionym (i trochę zawiedzionym) spojrzeniem zmierzył korytarz, w którym wszak nie było już ducha... A potem poszedł w ślady dziewczyny.
Wcześniej jednak wyciągnął sztylet i podłożył pod drzwi, by się przypadkiem nie zamknęły. Tyle się namęczyli z otwarciem zamków, że wolał nie ryzykować.


Widząc nadchodzącą elfkę Mael uśmiechnął się szeroko.
- Ależ oczywiście. Każda pomoc jest mile widziana. Jak sądzisz? Lepiej będzie upiec w popiele, czy usmażyć? To pierwsze potrwa trochę dłużej.
- Trochę się namęczyliście z tymi drzwiami - zmienił temat. - To znaczy, że za nimi powinno być coś ciekawego, prawda?
Z wyraźnym zainteresowaniem czekał na odpowiedź dziewczyny.

Paros spojrzał na dwójkę "kucharzy".
- Ja bym proponował pieczone w popiele - powiedział. - Ryby się będą piekły, a ja w tym czasie pozwiedzam trochę okolicę.
- Dobra, dobra... - odparł Mael - idź sobie, obiboku. Przy najbliższej okazji ty zasiądziesz do garów, a my sobie poleniuchujemy. Co ty na to? - zwrócił się do Elayne.
 
Kerm jest offline  
Stary 05-05-2016, 18:48   #219
 
Grave Witch's Avatar
 
Reputacja: 1 Grave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputacjęGrave Witch ma wspaniałą reputację
Elfka przewróciła oczami. “Jak dzieci” stwierdziła wielce pochlebnie.
- Myślę, że powinniśmy zbadać zamek jak najszybciej, najlepiej zaraz po zjedzeniu twoich ryb, Mael’u - wyraziła swoje zdanie, w którym jednak nie było szczególnego entuzjazmu. Z czymś materialnym jeszcze mogłaby się zmierzyć, jednak duchy znajdowały się daleko od jej specjalizacji. Nie mówiąc już o tym, że odkąd miała na swoim koncie kilka dusz odesłanych w zaświaty, z nieco większą ostrożnością podchodziła do spraw wykraczających poza granice życia.
- W popiele wyjdą bez wątpienia smaczniejsze - dorzuciła swą opinię w kwestii sposobu przygotowania ryby. Nie, żeby jej to jakąkolwiek różnicę robiło. Zjeść, zbadać zamek, wrócić do domu. To ostatnie przywołało na jej twarz grymas niechęci. Nie mogła jednak dłużej pozostawać nie wiadomo gdzie. Ojciec pewnie zaczął się już niepokoić. Matka zaś… Elayne wolała nie myśleć o tym co jej matka teraz wyczynia. Decyzje niosły jednak ze sobą konsekwencję. Niekiedy całkiem przyjemne, w innych wypadkach - mniej.
Jej spojrzenie powędrowało w stronę zamku. Oby znalazły się tam skarby, które usprawiedliwią tą samowlkę…
 
__________________
“Listen to the mustn'ts, child. Listen to the don'ts. Listen to the shouldn'ts, the impossibles, the won'ts. Listen to the never haves, then listen close to me... Anything can happen, child. Anything can be.”
Grave Witch jest offline  
Stary 05-05-2016, 21:44   #220
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Paros wrócił, gdy Elayne i Mael w najlepsze zajadali się rybą.
Czy młodzian chciał zostawić tamtej dwójce czas na rozmowy, czy też aż tak był zajęty zwiedzaniem okolicy - trudno było jednoznacznie określić, bowiem Paros aż taki chętny do dzielenia się swymi motywami nie był.

- O, ryby - ucieszył się.
Usiadł przy ognisku i zabrał się za swoją porcję.
- Uważam - mówił dalej, dmuchając na poparzone palce - że to świętne miejsce na dłuższy pobyt. Słońce, woda, ryby, parę królików. - Machnął ręką w stronę lasku. - No i piękny zamek. Pięć, sześć dni... Co wy na to?

Spojrzenie Maela było dalekie od zachwytu. Elayne również nie wyglądała na zbyt wielką entuzjastkę tego pomysłu.
- To zależy od tego, co znajdziemy w zamku - powiedziała po chwili.
- No dobra, dobra - mruknął nieco niewyraźnie pochłonięty jedzeniem Paros.

* * *

Na środku oświetlonego blaskiem dwóch pochodni sali królował długi, pokryty warstwą kurzu stół.
Paros zdmuchnął nieco kurzu, odsłaniając piękne słoje złotego dębu. Z tego samego drewna wykonane były krzesła i ławy, stojące przy dwóch bokach stołu.
Jeden narożnik sali zajmował dość pokaźnych rozmiarów kominek, na którym bez problemów można by upiec sporego prosiaka.
Całą tylną ścianę zajmowało malowidło, przedstawiające - co można było ujrzeć, gdy Mael podszedł bliżej z pochodnią - walkę ludzi, elfów i krasnoludów ze stworami, które Elayne znała jedynie z legend... i z którymi nikt rozsądny wolał nie mieć do czynienia.

Na szczęście potwory były tylko na ścianach, a duch nie plątał się po okolicy.
Można było kontynuować zwiedzanie.
- Od których drzwi zaczynamy? - spytał Mael.
Wybór był nieduży - dwoje drzwi przy korytarzu, i jedne - niedaleko malowidła.
- Od tych, przy których stoisz - odparł Paros.
 
Kerm jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 00:05.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172