To o niej mówiono. Nie miała wątpliwości. Była więc więźniem tak samo jak milczący mężczyzna. A może nie tak samo? Tajemniczy towarzysz nie wydawał się być zwykłym człowiekiem. Shira była gotowa założyć się, że jego obecność tutaj i dziwne odgłosy podczas podróży były ze sobą powiązane.
Na wspomnienie dzikiego ryku zadrżała.
Czas mijał, a sytuacja bynajmniej nie wydawała się polepszać. Polepszyło się jednak samopoczucie dziewczyny. Człowiek to wszak niezwykłe stworzenie, które , gdy zachodzi taka konieczność, potrafi przystosować się do najcięższych warunków. Tak też Shira oswoiła się ze swoim strachem i zaczęła chłodno analizować położenie. Czy powinna bać się potworów? Nawet jeśli jej tajemniczy towarzysz był kimś więcej niż umięśnionym wojownikiem, który dostał się w niewolę, to nie okazywał dziewczynie wrogości. Tymczasem ludzie, których słyszała na zewnątrz, nie tylko pochwycili ją i odebrali broń, ale także niektórzy chcieli... chcieli ją skrzywdzić. W tej sytuacji to oni byli prawdziwymi potworami. Shira nie miała zamiaru czekać aż naprawdę ją skrzywdzą. Zamierzała poczekać aż głosy na zewnątrz ucichną, a światła pochodni przestaną się przemieszczać. Wtedy spróbuje się wymknąć. Co czeka ją w dzikich ostępach? Mimowolnie pomyślała o towarzyszu.
"Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem" - rzekł jej kiedyś nauczyciel fechtunku.
Kierując się tą zasadą, dziewczyna przysunęła się do tajemniczego mężczyzny. - Mogę cię rozwiązać, ale musisz obiecać, że mnie nie skrzywdzisz. Możemy razem stąd uciec. Tylko przyrzeknij... - powiedziała doń szeptem.
__________________ Konto zawieszone. |