Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2016, 22:13   #155
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Sojusz z nowo poznanymi łowcami oznaczał wyprawę na nękającą okoliczne wsie bestię. Schulz przyjął warunki, a Magnus nie mógł nie zgodzić się z jego rozumowaniem. Jedni mieli pomóc drugim w rozwiązywaniu własnych problemów. Czy zwierz, choćby i najpaskudniejszy w tej części puszczy był ważniejszy od losu ich rodzin? Rzecz jasna nie, ale pomoc tej dwójki wydawała się nieodzowna.

Dobre strony tej współpracy drwal mógł poznać zaraz po wyruszeniu w kierunku domniemanego leża stwora - dzięki uprzejmości jedneog z nich drogę pokonał na grzbiecie szkapy, co zaoszczędziło mu sporo bólu i pozwoliło utrzymać znośne tempo marszu całej grupy.

Nie, żeby miał szybko zapomnieć o "dobijaniu rannego", jakie zaproponował młodszy z mężczyzn. Prawdą jednak bezsporną było, że o niebo łatwiej przyszło mu zżymać się na niewyparzoną gębę młodzika siedząc na końskim grzbiecie, niźli zasuwając całą drogę na własnych, cokolwiek poharatanych nogach.

Nie minęło wiele czasu, gdy dotarli na miejsce.

Hoff nie przyłączył się do dyskusji na temat sposobu ubicia stwora w jaskini, bądź wywabienia go z niej i ubicia na zewnątrz z jednej prostej przyczyny - zajęty był dokumentnie próbami zleziena z kobyły i nie wrzaśnięcia na całe gardło przy jakimś nieostrożnym ruchu. Drwal od razu uznał, że nie będzie nawet próbował wspinać się na wzniesienie - zamiast tego przypilnuje wierzchowca dla jego jak i własnego dobra. Przy odrobinie szczęścia zwierz znęcony zapachem żywej wciąż koniny przylezie najpierw pogadać z Magnusem, który za pomocą Lobensrache wytłumaczy mu gdzie miejsce sierściucha. A przynajmniej narobi rabanu na tyle, by inni zdołali stwora ukatrupić.

W czasie, gdy pozostali zajmowali pozycje przed wejściem do jaskini, obrócony do niej plecami drwal uważnie wypatrywał wokół jakiegokolwiek ruchu, nie wspominając o wielkich wilkach, czy też odmieńcach wilka przypominających.

"Taś, taś... gdzieżeś się schowała cholero..."
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline