Jusron uniosła fajkę w salucie. *ale ten facet mądry* uśmiechnęła się w myślach. Wstała ciskając ludzkie mięso za siebie, z zadowoleniem stwierdziła iż czuje się nieco lepiej. Ruszyła pomóc Kargarowi w przeszukiwaniach. - Zaraz przypełzną tu wilki albo inne gówno, może byśmy tak ruszyli stąd dupy? - rzuciła w czasie przeglądania dobytku truposzy i poklepała się po torbie w której było teraz kilka głów - mamy już to co mieli nam do zaoferowania…
__________________ Our obstacles are severe, but they are known to us. |