Słysząc za sobą dziwnie onieśmielone głosy mnichów, zamarła na [jak jej się zdawało] cholernie długi moment, niczym przysłowiowy słup soli.
Od chwili, gdy Broket targnął cuglami i pognał na oślep na Zębatych Rozstajach, wszystko wokół niej toczyło się jak w pokręconym śnie.
Morderca, którego chciała zabić, okazywał się niewinny, nieludzki stwór w odwecie chciał zabić ją, ci, do których przemawiała milczeli, a ci, od których już nie oczekiwała odpowiedzi, zwracali się do niej, jak do niewiasty!
Czy ta karczma była tylko zwykłym zajazdem, czy też może jednym z wejść do Svartalfheimu, do którego trafiła obłędnym wyrokiem Urd?!
Wzięła głęboki oddech i powoli wypuściła powietrze, by uspokoić rozpasaną wyobraźnię i szybko pulsujące tętno. To tylko zabobony, reminiscencje dawno odrzuconej, zapomnianej wiary.
Odwróciła się powoli, zsuwając sajdak z ramienia. Kusiło ją, by przy tym końcem łuku [niby niechcący] trzepnąć w ucho orka wpatrującego się w nią czujnymi ślepiami, ale uznała, że to byłaby dziecinada.
Stanęła twarzą w twarz z mnichami, przybierając wyraz życzliwego zaciekawienia, ale mimo powłoki uśmiechu jej oczy pozostały chłodne.
Skąd, u licha, przyszło im do głowy, że jest kobietą?
Nawet w okolicach Laverne na palcach można było policzyć ludzi, którzy znali jej prawdziwą tożsamość, a co ważniejsze, zachowywali tę wiedzę dla siebie.
Im szybciej wybije konfratrom z głowy takie supozycje, tym lepiej. - Bogowie uwielbiają być tajemniczy, bracie, - przyświadczyła uprzejmie. – Bezimienność zazwyczaj bardzo im w tym pomaga. Widać wasze bóstwo wyżej cenić każe Drogę, którą do celu zdążacie, aniżeli sam Cel, czyli siebie. Bardziej od imienia tego, którego czcicie, ciekawi mnie jednak – a raczej zdumiewa – inna rzecz. Skąd pomysł, by nazwać mnie „panienką”? – Ściągnęła brwi, świadomie nadając swemu głosowi twarde, daleko mniej przyjazne brzmienie. – Gdyby nie wdzięczność, którą jestem wam winien, poczytałbym to za nieuzasadnioną obrazę, a wierzcie mi, że nie lubię mieć długów - dosłownie ani w przenośni.
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć.
Ostatnio edytowane przez Tildan : 19-04-2016 o 17:27.
|