Dodaj do tego D&D 5 edycję, która ma aż 0 podręczników wydanych w rodzimym języku. Musi więc być kiczem, a te dane z Amazona potwierdzające szczytne pierwsze miejsce pod względem sprzedaży w kategorii gier RPG zapewne są bezczelnym kłamstwem.
Wprowadziłem wielu nowych graczy do RPG właśnie przy pomocy czwartej edycji, bo jest najbardziej przystępna, łatwa do opanowania i łączy elementy taktyczne z grą fabularną, co jest naprawdę miłą odskocznią. Jak dotąd nie zdarzyło mi się, żeby któryś z nich stwierdził, że 3.5 jest lepsze, a to także prowadziłem i dla mnie jest to bardziej miarodajny feedback. Nie ma co ukrywać, że czwarta edycja została stworzona z myślą o walkach i robi to fenomenalnie, a przy tym nie stoi na przeszkodzi w solidnym odgrywaniu postaci. Nie stworzysz badziewnej postaci, bo nie znasz tajników systemu, a MG nie będzie musiał zaglądać co pięć minut do podręcznika, żeby doczytać tajniki działania poszczególnych zasad, a tych w PFie i 3.5 jest mnóstwo. Jeśli WotC chciało do hobby wprowadzić nowe osoby i za priorytet wzięli sobie przełamanie bariery spowodowanej przez nadmierne skomplikowanie zasad to wykonali to zadanie na szóstkę.