Cytat:
Napisał Warlock Wprowadziłem wielu nowych graczy do RPG właśnie przy pomocy czwartej edycji, bo jest najbardziej przystępna, łatwa do opanowania i łączy elementy taktyczne z grą fabularną, co jest naprawdę miłą odskocznią. Jak dotąd nie zdarzyło mi się, żeby któryś z nich stwierdził, że 3.5 jest lepsze, a to także prowadziłem i dla mnie jest to bardziej miarodajny feedback. Nie ma co ukrywać, że czwarta edycja została stworzona z myślą o walkach i robi to fenomenalnie, a przy tym nie stoi na przeszkodzi w solidnym odgrywaniu postaci. Nie stworzysz badziewnej postaci, bo nie znasz tajników systemu, a MG nie będzie musiał zaglądać co pięć minut do podręcznika, żeby doczytać tajniki działania poszczególnych zasad, a tych w PFie i 3.5 jest mnóstwo. Jeśli WotC chciało do hobby wprowadzić nowe osoby i za priorytet wzięli sobie przełamanie bariery spowodowanej przez nadmierne skomplikowanie zasad to wykonali to zadanie na szóstkę. |
Nie sposób się z tym nie zgodzić.
Dla nowych graczy, jak i dla osób, które nazywam "niedzielnymi graczami" to bardzo dobry system. Fakt, że skopali nieco matematykę i potrzebna była łatka, o tyle w kwestii luźnego penetrowania lochów o zabijania smoków gra sprawdzała się nieźle. Może to kwestia graczy wychowanych na wcześniejszych systemach i innych edycjach, że oczekujemy czegoś więcej niż postacie w sumie niewiele różniące się od siebie mechanicznie? Może podejście, że "mam już trzeci poziom, więc pora na broń/implement +1", po prostu zabija ideę, którą poznałem prawie 20 lat temu, gdy zaczynałem przygodę od AD&D i cyberpunka?
D&D 4 ma niewątpliwe zalety, ale po prostu nie podoba mi się to w jaki sposób ogranicza graczy. Może to tylko moje odczucie, ale nie czułem żeby ta edycja zachęcała do czegoś więcej niż "tnę go i przesuwam dwie kratki w prawo".