Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2016, 14:37   #95
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
Harpagon ogarnął pole bitwy żołnierskim okiem. Jeszcze niedawno ogrom zniszczeń i groza wzięłaby górę, ale od tamtego czasu młodzieniec okrzepł i zahartował się w boju. to po prostu była kolejna walka, którą musiał przeżyć, lub wygrać, zależnie jak zdecyduje kapryśny los.To mogło być zbyt wiele dla jego towarzyszy, to nie będzie radosna potyczka. Był gotów wziąść ciężar na siebie, jak zwykle. Ale już wiedział, że nalegać nie będzie.
- Szybka decyzja - powiedział do grupy - improwizujemy, czy moja komenda?
Maarin nie odpowiedziała chcąc desperacko zasłonić usta, czy też paszczę, jaszczuroczłeka. Zastanawiała się czemu Harp gadał zamiast samemu go uciszyć. Glyms wcale nie chciał dać się uspokoić, szczególnie kapłance, od której odskoczył, sycząc coraz głośniej.
- Cichaj..! - syknęła. - Skoro już tu jesteśmy to możemy pomóc twoim pobratymcom. Jak przeżyją będziesz mógł ich łatwiej przekonać do zmiany zamieszkania.
Półork nie był zadowolony z faktu, że ich zaczarowany przewodnik zaczął hałasować. Nie podobał mu się zresztą sam fakt, że został zaczarowany, co jedynie utwierdzało chłopaka w przekonaniu, że powinien się trzymać od kapłanki na dystans. W tej konkretnej chwili nie robiło mu to jednak dużej różnicy. Walka wywoływała dość hałasu, by nikt nie zwracał na nich uwagi. Nawet trzymająca kostur postać, pewnie kolejny szaman, albo inna wiedźma. Alan klepnął najbliższego towarzysza, wskazując skrytą sylwetkę.
Kapłanka spojrzała intensywnie na jaszczuroczłeka chcąc mu dać do zrozumienia, żeby naprawdę trzymał zęby na kłódkę. Przeniosła spojrzenie na pole bitwy i zauważonego przez Alana szamana.
- Nie ma co nam do tej walki na dole się nawet włączać. Naszym celem jest ta istota na górze. Dia dałabyś radę odwrócić uwagę tego… golema?
- Mogę do niego strzelić, ale… nie wiem jak ty, ale ja nawet nie do końca wiem co to jest golem - mruknęła cicho rudowłosa.
Harp wzruszył ramionami i nie komentował. Skoro Maarin chce dowodzić, on się podporządkuje i nie było z tym problemu, byle by pozostali też wykonywali polecenia. Lepszy jeden wódz, niż żaden, a undine nie była durniem . Sprawdził szybko ekwipunek i czekał na polecenia.
- Lepiej będzie zakraść się niezauważonym i zabić z zaskoczenia- stwierdził Valerius przyglądając się sytuacji i oceniając ją.- Lepiej żeby Harp albo Alan zajęli się odwracaniem uwagi. Oni przynajmniej mają szansę przetrwać ewentualny pierwszy cios, jeśli golem by ich dopadł. Dia mogłaby się wkraść niezauważona i zaatakować znienacka.
- Nie chodzi mi o walkę Val, przestań ją niańczyć. Poradzi sobie, najwyżej ucieknie. A na tego na górze możemy potrzebować wszystkich sił, szczególnie tych co potrafią mocno uderzyć. Mam wrażenie, że to on odpowiada za tych nieumarłych - undine zdawała się być nieco mniej cierpliwa niż dotychczas.
- A ty - zwróciła się do jaszczura. - Jak nie chcesz walczyć, to zostań tutaj i nie przeszkadzaj. Jeśli miły ci los wioski, to pomóż.
 
Zapatashura jest offline