Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2016, 21:54   #162
Lomir
 
Lomir's Avatar
 
Reputacja: 1 Lomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputacjęLomir ma wspaniałą reputację
Mikołaj szedł ramię w ramię z Connorem. Spalona ziemia chrzęściła pod jego ciężkimi butami, przywodząc na myśl łamane kości. Polak nie wiedział dlaczego akurat z tym mu się to skojarzyło, w sumie to chyba nie chciał wiedzieć.
Każdy krok wzbijał w powietrze chmurę dymu i popiołu, który szybko rozwiewał się na wietrze.

Chłopak wpatrywał się w postać przemieszczającą się powoli na skraju polany. Z tej odległości dodatkowo spowita dymem i mgłą wydawała się raczej czymś niematerialnym, kolejnym zwidem, którego tym razem nie doświadczał sam Mikołaj. Chciał nie ufać swoim zmysłom, chciał spróbować odsiać bodźce, które mogłyby być nieprawdziwe, jednak było to niemożliwe. Żeby nie postradać zmysłów musiał przyjmować wszystko co widzą jego oczy i słyszą uszy za prawdzie inaczej szybko popadłby w paranoję.

Zupełnie nie zwrócił uwagi na fakt, iż dźwięki burzy oddaliły się znacznie, mimo, że sami przeszli zaledwie kilkadziesiąt metrów. Cała jego uwaga poświęcona była osobie znajdującej się na skraju linii drzew.

Gdy wraz z Connorem znaleźli się na tyle blisko, że mogli rozpoznać w zjawie Bruce'a, Mikołaj stanął jak wryty. Nie zbliżył się, nawet gdy Mayfield podszedł do członka ich ekspedycji, który zamienił się w krwistą chmurę. Podobno, bo najwyraźniej rozmyślił się z zamiaru umierania, skoro stał tutaj przed nimi, jak go Pan Bóg stworzył. Mikołaj nie ufał ani sobie ani osobie, która wyglądała jak Bruce. To mógł być on. To mogło być przewidzenie. To mogła być pułapka. Nie chciał tego sprawdzać na własne skórze, trzymał się trochę z boku i obserwował Connora.
- Uważaj... Nie wiesz czy to on... - powiedział wreszcie. Rozejrzał się w okół, w czasie gdy Mayfiled dawał ubrania Bruce'owi. Ostatnią rzeczą, którą im brakowało to dać się zaskoczyć tym potworom. Może właśnie chciały odwrócić ich uwagę dając im za przynętę towarzysza? Może chciałby, aby opuścili broń i odłożyli łapacze snów?

Mikołaj czekał, aż "łazarz" się odezwie. Póki co wpatrywał się w nich, co nie uspokajało chłopaka. Bał się, że zaraz rzuci się na Connora, zupełnie jak ich przewodnik.

-Sprawdź go łapaczem snów. Nie wiem czy to coś da, po prostu sprawdź. Może jak te stwory się tego boją, to jeśli on jest jednym z nich to też będzie się go bał. Wiesz... jak wampiry i krzyż... czy kurwa coś... - powiedział Mikołaj, odwracając głowę w stronę statuy, która zasnuta była gęstym dymem i mgłą, wyglądając zdecydowanie bardziej złowieszczo.
 
__________________
Może jeszcze kiedyś tu wrócę :)
Lomir jest offline