Grupa ruszyła – w grupie uderzeniowej biegli Ragnar, Ulli oraz Franz; nieco za nimi przemieszczał się Atanaj z elfem. A trasą obok ruszył Brenton, który za cel obrał sobie uwolnienie pojmanych strażników.
Nikt specjalnie się nie krył, mężczyźni liczyli na szybkość ataku i zaskoczenie wroga z opuszczonymi spodniami. I udało im się to dosłownie, chociaż dwójka, zajmująca się jedną z pań (Ungoł zauważył, że wymienili się rolami trzymający-gwałcący), zdążyła na czas złapać za broń. Ragnar wraz z Ullim obrali sobie za cel właśnie tych przeciwników.