Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2016, 00:13   #93
Eleishar
 
Reputacja: 1 Eleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputację
Amatorszczyzna... Yrseldain był mocno zdegustowany. Umiejętności tego dzieciaka były dalekie od choćby zadowalających, a jednak baron miał z nim ciężką przeprawę. Zwycięstwo zawdzięczał zjawisku, którego doświadczony wojownik winien się wystrzegać, kopanemu fuksowi. W postawie jego przeciwnika było dość otwarć, by dobry szermierz nie potrzebował aż tak ryzykownych i niezbyt oszlifowanych manewrów. Dla wyszkolonego i doskonale obytego z walką elfa w tym pojedynku było widocznych zbyt wiele braków. Zresztą, nie spodziewał się niczego innego, ot rąbanina w wykonaniu dwójki szlachetków...

Jednakże, zasady to zasady a jedna ze stron najwidoczniej zamierzała zgłaszać pretensje o wynik starcia. A gdzie honor i poszanowanie tradycji? Ludzka szlachta i jej hipokryzja nie przestawały zadziwiać Łowcy.
Zmierzający do barona Algrim i Edgar mogli kątem oka zauważyć, że w okolicy miejsca pojedynku jakimś cudem znalazł się płomiennowłosy elf, który jeszcze chwilę temu oglądał z nimi całe zajście. Tak, Yrseldain zdecydowanie był szybki.
Skłonił się z szacunkiem w stronę grafini i przemówił.
-Wielmożna Grafini Katerino, jeśli ten tu ekhm... - odkaszlnął, jakby kolejne słowo nie chciało mu przejść przez gardło - Szlachcic urąga wynikowi pojedynku, posądzając zwycięzcę o niehonorowe zachowanie... Chętnie dam mu satysfakcję. - Widać nie tylko na polu walki elf palił się do działania. - W imieniu barona von Steinberga stanę do walki, by obronić słuszność jego zwycięstwa, choćby tu i teraz. - W oczach Liściastego Ostrza płonął ogień, a z jego postawy biła niczym niezmącona pewność siebie. To co właśnie zrobił mogło mieć dla niego negatywne konsekwencje, ale nie przejmował się tym. Szumowiny musiały płacić za swoje czyny, a ten Bildhofen zdecydowanie się do takowych zaliczał. Yrseldain zaś miał doświadczenie również jako szampierz, właśnie na takie okazje.
Sytuacje gdy ktoś trzeci w cudzym imieniu żądał sądu bożego były zjawiskiem rzadkim, ale nie bezprecedensowym, zwłaszcza gdy w grę wchodziły osoby tak szybkie w słowach i czynach, jak on. Liczył po cichu, że sława której się dorobił, nie okaże się bez znaczenia w tym momencie. Życzenia bohaterów znacznie częściej były spełniane.
 
__________________
Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja.
Eleishar jest offline