Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-04-2016, 20:11   #15
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Aleksiej był zadowolony. Wyglądało na to, że udało mu się przekonać Avestian co do tego, że kupiec był niewinny wyszło mu łatwo – co w sumie było dziwne, zważywszy na to, jak fanatyczni zazwyczaj byli. Holly jednak postanowił się tym nie przejmować – liczyło się to, że sprawiedliwości stało się za dość a niewinny nie trafi do więzienia.

- Wyczuwam prawdę w twoich słowach, bracie Aleksieju. - rzekł w końcu Eurycjusz, rozkuwając bladego z przerażenia handlarza. - Choć boję się o twą duszę. Zbyt dużo groźnej wiedzy tkwi w tej głowie, a do tego budzić chcesz jeszcze dawno uśpione tajemnice tego martwego świata?

- Oj, nie martw się Bracie – odparł radośnie Aleksiej – My, kapłani z Zakonu Eskatonicznego wierzymy w to, że prawda nas wyzwala, a nie więzi. Było nie było ludzie w Republice mieli ciągle dostęp do technologii przez wiele stuleci i nic złego im się nie stało. Co prawda Republika upadła mimo to, ale... – rozejrzał się wokół siebie i ściszył głos – osobiście zawsze byłem zdania, iż stało się tak ze względu na politykę, a nie grzechy ludzi. Choć, oczywiście – kontynuował już normalnym tonem – fenomen Gasnących Słońc zdaje się potwierdzać doktrynę Ortodoksji.

Była to prawda, ale tylko po części. Aleksiej był bardzo zainteresowany nie tylko technologią ,ale także historią. Szczerze wierzył, że byłby szczęśliwszy w Republice niż w feudalnym świecie, którego Słońca gasły. Podejrzewał – ale lepiej nie było tego mówić głośno, zwłaszcza na planecie takiej jak Cadavus – że Słońca gasną ze względu na grzechy obecnych ludzi, a nie ich przodków.

- Będę oczywiście gotowy na rozmowę z Biskupem Semiramidiusem – odparł Holly.

- O Wszechstwórco! Już myślałem, że zaciągną mnie do tych swoich okropnych kazamatów i zakatują! Przyjacielu! Dziękuję!

- Oh, to naprawdę żaden problem – odparł Aleksiej życzliwie. Czuł się mile połechtany wyrazami wdzięczności kupca.

- Och, ale gdzie moje maniery! Jestem Cassak Nard, mam mały magazyn w Zewnętrznym Mieście, nic specjalnego, ale to ta trochę przyzwoitsza cześć, mógłbym ojca przenocować i... - spojrzał nieśmiało. - No, aż wstyd pytać, ale mam trochę żelastwa, które ostatnio nakupowałem, mógłby ojciec rzucić okiem? Może tam się jeszcze coś wartościowego wynajdzie?

- Hm... w zasadzie... – Aleksiej zastanowił się przez chwilę. Powinien udac się do Biskupa tak szybko, jak to tylko możliwe, ale nie sądził, by szef fanatyków mu się spodobał. Cassak z kolej był świeżo poznanym przyjacielem i oferował Aleksiejowi możliwość spojrzenia na cudeńka technologiczne, które tak kochał.

- Cóż, nie zaszkodzi rzucić okiem – odparł po chwili namysłu – Z chęcią skorzystam z Twojej oferty zatrzymania się u Ciebie jeśli Avestianie mi odmówią. Chciałbym jednak dotrzeć do Biskupa w miarę szybko, więc obawiam się, że w dniu dzisiejszym mogę Ci poświęcić najwyżej dwie, trzy godziny. Z radością jednak spojrzę na Twoje cudeńka technologiczne – stwierdził radośnie.
 
Kaworu jest offline