Kerom
Gdy przedstawiły się dwie ostatnie osoby Flink od razu zapamiętał ich imiona. Był to Keerth Nathaniel i Vesi Lyhnis, Chwilę później padła odpowiedź na jego pytanie. Pieniądze i chwała. Co do awansu. Przyda się. Lecz po tak niebezpiecznej akcji powinni dostać taką fortunę, że mógł by żyć bez pracy do końca życia.
Z marzeń wyrwał go młody Flink, który dał mu paczkę, o mało nie wydrapując mu oka. Gdy młody zasalutował Kerom również to uczynił i uśmiechnął się do niego. Następnie wyciągnął z paczki swój plecak, koc, jedzenie, wodę i płaszcz. Spakował te rzeczy do plecaka i znów zabrał się za szperanie w paczce, z której wydobył pochodnie, hubkę i krzesiwo a raczej roślinę zwaną Anleir. Wyciągnął swój prywatny miecz. Położył na kamiennym stole i wyciągnął służbowy miecz z pochwy. Następnie schował go do paczki, w zamian wyciągając tarcze. Powiesił ją na plecach i schował swój miecz do pochwy.
"No tak, teraz parada..."- pomyślał i wyszedł -"jak ja tego nie lubię..."
Szedł, sztucznie uśmiechając się do tłumu.
Tak, jeszcze tylko przemowa Rady i w drogę. Stali tak wszyscy, a Kerom na baczność. Za nim ustawiła się Almena co go bardzo ucieszyło.
Rada skończyła paplać, wrota się otworzyły i można było wyruszać. Pierwsza poszła Flinka, za nią Keerth. Kerom pewnym krokiem ruszył przed siebie. Na wszelki wypadek położył rękę na rękojeści miecza.
Ostatnio edytowane przez Panda : 06-05-2007 o 21:40.
|