Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2016, 20:48   #103
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Michael "Cage" Sullivan - żywiołowy bezczelniak



- No i pozamiatane... - mruknął Cage gdy odkrył przyśpieszoną ewakuację skośnych marynarzy. Dopiero gdy spojrzał w górę i zobaczył ich własny transportowiec to się zdziwił. Gdzie jest maskowanie?! Co tam się dzieje? James stracił panowanie nad maszyną? Ktoś go atakował wewnątrz statku? - ... I to całkiem sporą szuflą. - pokiwał głową widząc dopiero teraz czemu skośni nawiali. Szkoda. Już miał nadzieję, że czmychnęli w obawie przed narażeniem się na gniew tak wzpaniałego wojownika jakim na pewno był Michael Sullivan zwany najczęściej Cage. A tu tak po prostacku zwiali by nie dać się rozgnieść przez spadające latadełka.

Potem jednak przyszły rozkazy od Warp'a a i Huzzar chyba nie miał obiekcji bo wydał wszystkim poza Sullivanem. Ci co zostali na miejscu na pewno sobie poradzą no James najwyraźniej ćwiczył rolę do kolejnej części "Czy leci z nami pilot?". - Dobra to lecę! - krzyknął i zerwał do biegu. Przeskoczył nad jakims leżącym ciałem w mundurze, wskoczył w podstępną kałużę którą specjalnie ktos tu pewnie rozstawił by sie wywalił ale taki cwaniak jak Mike umiał wykorzystać takie tanie sztuczki na swoją korzyść. Zamiast wię więc wywalić rozbryzgał tylko wodę naokoło i przebiegł dalej. Na reszcie widać ktoś rozsądny wywalił tamtego skośnego od scenariusza i rzeczy zaczynały iść jak powinny.

Mając już niezłą prędkość odbił sie od pokładu, złapał za krawędź desantnika, ale dłonie już odbijały mu sie do nastepnego skoku. Z małpią zwinnościa przeczmyhał po zewnętrznych elementach ebonickiej konstrukcji, odbił sie od jej najwyżeszgo elementu i moment później wylądował wewnątrz ich własnego transportowca. Jeszcze chwila, dwie i już pokonał ładownie i znalazł się w sterówce.

- Coo? Ty to na pewno się cieszysz, że mnie widzisz no nie? - wyszczerzył się do obecnego pasażera w sterówce zapinając pasy swojego fotela. - Oj, widzę, że chyba miałeś całkiem ciekawe przygody w tej kabinie James. - lekko uniósł brew gdy zorientował sie, ze sytuacja ich jednostki nie tylko od zewnątrz wyglądała bardzo interesująco. - Ale nie dygaj to powinno dać się ogarnąć. - kiwnął głową i trzymając już stery.

- Dobra tu Cage. Przejąłem naszą jedną nieco znarowioną dziewczynkę i biorę się za nastpną. Ale trochę są obie udają troche wstydliwe to tak z tymi wiwatami i gośćmi to nie tak od razu w tą orgietkę co? - rzekł w komunikator dajac znać, że jest już za sterami. Jednak transportowiec z natury nie był zwrotnym myśliwcem, obciążony drugą jednostką tym bardziej a podczas załadunku raczej z założenia był taki zdziebko nieruchawy. A tam na zewnątrz wciąż było trochę tych młośników miejscowej tradycji co jakiś LARP im tu odstawiali, i w ogóle jakieś rakety waliły, działka i weź tu ładuj w dziurę w takich warunkach.

- Wiecie co? Właściwie jakby James zerknął tam na tył a potem może na te maskowanie to bym wcale się tu starał nie przeszkadzać. Poza moim super dowcipem, i genialnymi radami oczywiście bo to wiadomo podstawowy punkt naprawy. - dorzucił jeszcze widząc, że James wciaż jest w pobliżu. Miał nadzieję, że we dwóch poradzą sobie z tymi usterkami co mu wyły alarmami po kabinie i że dycydenci z ich grupy wezmą to pod uwagę planując pare najbliżsyzch ruchów dla nich wszystkich. Coś mu wychodziło czy w locie czy załadunku tym bardziej to jednostka z działajacym kamuflażem jest zdecydowanie mniej narażona na ataki a sam nawet jakby się z tym uporał to pewnie by mu trochę zeszło.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline