Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-04-2016, 16:35   #101
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Huzzar
Smok docenił majestat Huzzara. Z rykiem wystartował w jego kierunku. Tuż przed zderzeniem buchnęły płomienie. Polak spróbował je ominąć, ale był zbyt blisko. Zdążył jedynie osłonić twarz ramieniem, szablą zaś ciął na oślep.

Poczuł jak ostrze o coś zaczepiło, chwile potem ogarnął go straszny smród padliny i coś niczym imadło zaczęło naciskać na pierś i plecy. Zbroja zachrzęściła i wytrzymała, choć żebra zdrowo się nadwyrężyły. Był w mrocznym wilgotnym i śmierdzącym miejscu. Ramię którym osłaniał głowę było w środku, ale drugie z szablą na zewnwątrz… smoka.

Warp
Macki siekały po wyrzutniach rakiet gdy przelatywał część z nich kończyła jako poskręcane bryły metalu, ale część oparła się jego atakowi. Na dokładkę, kilku chińczyków zaczęło strzelać do niego z czego popadnie. Nie było to groźne dla życia, ale bardzo denerwujące.
Niestety nie miał czasu zając się tym z odpowiednią starannością. Okręt skierowany na kurs kolizyjny, mimo starań drugiego okrętu trafił. Jego dziób rozorał rufę praktycznie ją odrywając. Oba okręty obróciło, tak że zderzyły się burtami i tak pozostały dryfując. nabierały wody, ale jeszcze trochę czasu upłynie zanim pójdą na dno.

Cage
Szybko doskoczył do transportowca i otworzył boczny właz. Wparował do kabiny i zasiadł w fotelu, podłączył się do gniazda i powiedział do Jamesa:
- Zcirw, potrzebuje pomocy przy dźwigu. Ja sam się wszystkim zajmę.
Odpalił szybką diagnostykę. Kamuflaż nie działa, sensory - wypalone wszystkie po prawej górnej stronie. Naruszona integralność poszycia na dachu. Naruszona integralność podbrzusza. Zablokowany system wysuwania podwozia. Lekka fluktuacja w linach przesyłowych osłon.

W sumie nic z czym nie da się latać. Zapuścił silniki. Transportowiec drgnął i zaczął się podnosić. Statek ratunkowy jakby westchnął z ulgą i przechył zaczął ustępować.

James
James ledwo zdążył odejść od transportowca. Szybko zajrzał do sterówki dźwigu po czym kilkoma ruchami dźwigni zluzował na wpół wiszący statek deamonitów. Ten zapadł się do połowy pod pokład i znieruchomiał niczym gzranka wystająca z tostera.

Zcirw
Kherubim zajął się lustracja otoczenia, jako że chwilowo nie miał nic innego do roboty. Zauważył, że coda podchodzi do statku deamonitów, a chwilę potem znika w środku.
 
Mike jest offline  
Stary 29-04-2016, 20:12   #102
 
pppp's Avatar
 
Reputacja: 1 pppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skał
~ Coda przeniknęła na statek deamonitów - Zcirw przekazał informację Huzzarowi i Warpowi - To było w planie?

Równocześnie Kherubim zajął się ułożeniem statku Deamonitów, tak by Cage nie miał problemów z jego podniesieniem. Co prawda pojazd był ciężki, ale z pomocą roślin i telekinezy Jamesa szło go ułożyć w dogodniejszej pozycji.
 
pppp jest offline  
Stary 29-04-2016, 20:48   #103
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Michael "Cage" Sullivan - żywiołowy bezczelniak



- No i pozamiatane... - mruknął Cage gdy odkrył przyśpieszoną ewakuację skośnych marynarzy. Dopiero gdy spojrzał w górę i zobaczył ich własny transportowiec to się zdziwił. Gdzie jest maskowanie?! Co tam się dzieje? James stracił panowanie nad maszyną? Ktoś go atakował wewnątrz statku? - ... I to całkiem sporą szuflą. - pokiwał głową widząc dopiero teraz czemu skośni nawiali. Szkoda. Już miał nadzieję, że czmychnęli w obawie przed narażeniem się na gniew tak wzpaniałego wojownika jakim na pewno był Michael Sullivan zwany najczęściej Cage. A tu tak po prostacku zwiali by nie dać się rozgnieść przez spadające latadełka.

Potem jednak przyszły rozkazy od Warp'a a i Huzzar chyba nie miał obiekcji bo wydał wszystkim poza Sullivanem. Ci co zostali na miejscu na pewno sobie poradzą no James najwyraźniej ćwiczył rolę do kolejnej części "Czy leci z nami pilot?". - Dobra to lecę! - krzyknął i zerwał do biegu. Przeskoczył nad jakims leżącym ciałem w mundurze, wskoczył w podstępną kałużę którą specjalnie ktos tu pewnie rozstawił by sie wywalił ale taki cwaniak jak Mike umiał wykorzystać takie tanie sztuczki na swoją korzyść. Zamiast wię więc wywalić rozbryzgał tylko wodę naokoło i przebiegł dalej. Na reszcie widać ktoś rozsądny wywalił tamtego skośnego od scenariusza i rzeczy zaczynały iść jak powinny.

Mając już niezłą prędkość odbił sie od pokładu, złapał za krawędź desantnika, ale dłonie już odbijały mu sie do nastepnego skoku. Z małpią zwinnościa przeczmyhał po zewnętrznych elementach ebonickiej konstrukcji, odbił sie od jej najwyżeszgo elementu i moment później wylądował wewnątrz ich własnego transportowca. Jeszcze chwila, dwie i już pokonał ładownie i znalazł się w sterówce.

- Coo? Ty to na pewno się cieszysz, że mnie widzisz no nie? - wyszczerzył się do obecnego pasażera w sterówce zapinając pasy swojego fotela. - Oj, widzę, że chyba miałeś całkiem ciekawe przygody w tej kabinie James. - lekko uniósł brew gdy zorientował sie, ze sytuacja ich jednostki nie tylko od zewnątrz wyglądała bardzo interesująco. - Ale nie dygaj to powinno dać się ogarnąć. - kiwnął głową i trzymając już stery.

- Dobra tu Cage. Przejąłem naszą jedną nieco znarowioną dziewczynkę i biorę się za nastpną. Ale trochę są obie udają troche wstydliwe to tak z tymi wiwatami i gośćmi to nie tak od razu w tą orgietkę co? - rzekł w komunikator dajac znać, że jest już za sterami. Jednak transportowiec z natury nie był zwrotnym myśliwcem, obciążony drugą jednostką tym bardziej a podczas załadunku raczej z założenia był taki zdziebko nieruchawy. A tam na zewnątrz wciąż było trochę tych młośników miejscowej tradycji co jakiś LARP im tu odstawiali, i w ogóle jakieś rakety waliły, działka i weź tu ładuj w dziurę w takich warunkach.

- Wiecie co? Właściwie jakby James zerknął tam na tył a potem może na te maskowanie to bym wcale się tu starał nie przeszkadzać. Poza moim super dowcipem, i genialnymi radami oczywiście bo to wiadomo podstawowy punkt naprawy. - dorzucił jeszcze widząc, że James wciaż jest w pobliżu. Miał nadzieję, że we dwóch poradzą sobie z tymi usterkami co mu wyły alarmami po kabinie i że dycydenci z ich grupy wezmą to pod uwagę planując pare najbliżsyzch ruchów dla nich wszystkich. Coś mu wychodziło czy w locie czy załadunku tym bardziej to jednostka z działajacym kamuflażem jest zdecydowanie mniej narażona na ataki a sam nawet jakby się z tym uporał to pewnie by mu trochę zeszło.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 01-05-2016, 10:54   #104
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
Warp przyglądał się przez chwilę, jak okręty najpierw zbliżają się szybko do siebie. Widział przerażenie w oczach marynarzy, chodź musiał przyznać, iż niektórzy mieli na tyle ikry, by jeszcze do niego strzelać. Chodź z drugiej strony, może po prostu nie zdawali sobie sprawy z swojej sytuacji.
Wreszcie, z przeraźliwym hukiem i odgłosem dartego stalowego poszycia okręty wtuliły się w siebie, niczym dwoje kochanków. No, takich bardziej namiętnych kochanków, gdyż impet, z jakim jeden statek dosłownie wszedł w drugi był za iście monumentalny. Tak, to było odpowiednie słowo.

- Bo ja wiem. - odparł Warp na pytanie, czy plany przewidywały, iż Mara wejdzie na pokład statku daemonitów. A jego słowa ładnie podkreślały, co tak właściwie myśli o jakości ich planów.
- Może postanowiła pozwiedzać? - wzruszył ramionami, nie za bardzo się tym przejmując. Chodź... przed oczyma stanęło mu kilka scen, jakie widział gdy był w noc maratonu sci-fi w kinie. Hmm. A co jeśli na pokładzie jeszcze ktoś jest?

- Mara? Po co tam leziesz? Wróć proszę do nas, na pewno znajdziemy dla ciebie jeszcze kilka żółtków do oklepania, co ty na to? No i jeszcze jest ten smok. Eh... - Warp zająknął się nieco, widząc smoka, ale nigdzie nie dostrzegając Huzzara. A ten gdzie znów się podział? Wpierw prosi by mu gadzinę oddać, co też Warp chętnie zrobił, a potem się ulatnia. Przypomniał sobie, że zapomniał żelazka w bazie wyłączyć z czy co?
- Huzzar? Gdzie cię wcięło? - dopytał się, chodź akurat udało mu się dostrzec dyndającą z smoczej paści rękę i nogę.
- oj... - strapił się widocznie.
- Zdaje się, że smok pożarł nam naszego el komendante. - nadał do wszystkich.

Spojrzał na okręty jeszcze ostatni raz. I już go nie było.
Pojawił się z powrotem na plecach smoka.
- Oddawaj go! - zawołał, atakując tylną część czaszki gadziny.
 
Ehran jest offline  
Stary 01-05-2016, 14:08   #105
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację

'Mam go tam, gdzie chciałem' nadał przez komunikat Polak. Sytuacja co prawda nie była kolorowa, ale nie była też taka zła. Jego retro-futurystyczna zbroja zdała egzamin i mężczyzna wyszedł ze starcia bez szwanku nie licząc faktu, że połowę ciała tkwił w paszczy smoka.
'Dokładnie... tam... gdzie... ' syknął wykorzystując swoją pozycję. Lewą ręką złapał gadzinę za język i pociągnął do siebie, jednocześnie wykorzystując siłę rozpędu skręcił biodra smagając skrzydłami po oczach bestii, by z całym impetem odwrócić tułów i wbić szablę w kaprawe oko bestii szykując się do szybkiego manewru unkiowego gdyby gadzina otworzyła szczęki.
'... chciałem!'.

Ze względu na swoją połowicznie opanowaną sytuację nie interesował się chwilowo Marą zakładając, że dziewczyna sprawdza zabezpieczenia pradawnej maszyny.

 

Ostatnio edytowane przez psionik : 01-05-2016 o 18:57.
psionik jest offline  
Stary 03-05-2016, 16:09   #106
 
zarok's Avatar
 
Reputacja: 1 zarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znanyzarok wkrótce będzie znany
James na miękkich nogach wyczołgał się z kokpitu, z największym trudem powstrzymywał się by nie upaść i nie zemdleć. W tej chwili na nogach utrzymywała go tylko wściekłość, on naraża własne życie by uratować jakiś tam statek przed olbrzymim smokiem, a ten półgłówek Huzzar ma do niego jeszcze pretensje? Młodzieniec nawet nie zamierzał odpowiadać, jak mały dzieciak, z zadartym nosem, milcząc, wyraźnie obrażony zasiadł za sterami dźwigu.

Może to był przypadek, może celowe działanie Jamesa, ale statek deamonitów z łoskotem wbił się w pokład. Młodzieniec na wpół się uśmiechnął, na wpół skrzywił. Potem mu się za to dostanie ale teraz mały sabotaż sprawił mu przyjemność.

- Dobra, koniec zabawy – mruknął do siebie i zeskoczył z dźwigu by pomóc Zcirwowi. W dwójkę przenoszenie statku powinno im pójść dużo łatwiej.

- Jasne, Cage, jasne. Zaraz się za to wezmę, tylko pozwól, że najpierw załaduje ten statek, potem odeprę zmasowany atak chińczyków, a na końcu smok, nie zapominaj o smoku. – James rozejrzał się po pokładzie i momentalnie odeszła mu ochota na sarkazm – Wiesz co, zmiana planów, już do ciebie idę.

Młody naukowiec odstawił statek deamonitów i ruszył do transportowca. Większe naprawy nie były w tej chwili możliwe ale liczył, że uda mu się chociaż na chwile przywrócić maskowanie samolotu, przynajmniej na tak długo by zdążyli uciec.
 
zarok jest offline  
Stary 04-05-2016, 14:04   #107
 
Mike's Avatar
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Smoczy jeźdźcy
Huzzar poczuł jak jeden z kłów przebija zbroję gdy coś uderzyło smoka. Skorzystał z okazji i schwyciwszy jęzor, pociągnął go samemu obracając się. Dźgnął na oślep, licząc że szabla znajdzie oko. Niestety ręka okazała się za krótka by sięgnąć, ale ostrze rozpruło wargę na pół metra.
Smok skręcił się pozbywając się z pleców Warpa, niestety stracił sporo wysokości. Rzygnął ogniem wyrzucając z pyska konserwę, Huzzar niczym kamień ciśnięty na fale odbił się kilka razy od powierzchni i w końcu znikł pod falami. Szczęściem w nieszczęściu było to, że woda zgasiła płomienie, które zdrowo go przypiekły.
Smok nie zdążył wyciągnąć i rąbnął o fale niknąc pod wodą w olbrzymiej fontannie.

smok -2 do następnych testów i zatopiony w morzu
Huzzar -2 do testów i dazed do końca następnej tury



Transportowiec

James spojrzał na usterki, ale wiele nie mógł zrobić. Jedynie co to na szybko wyrównać fluktuacje w liniach przesyłowych osłon. A i na to nie dawał gwarancji. Tu trzeba było warsztatu i narzędzi. No i oczywiście części, zwłaszcza sensorów, które upiekł smok.
Co prawda transportowiec nie oślepł całkiem, ale górna przednia część była czarną plamą na monitorach i Cage musiał to kompensować danymi pośrednimi z bocznych sensorów.

Cage zawisł nad wrakiem, Zcirw szybko zaczął podczepiać magnetyczne mocowania.


po ludzku mówiąc, jest -2 do testów pilotowania. Do czasu remontu.



Warp
Pozwolił by smok mu się wywinął bo nagle poczuł skan telepatyczny. W pierwszej chwili pawie go przeoczył. By tak delikatny, ledwo na samym krańcu postrzegalności. Wrażenie było jednocześnie znajome i obce.

A Mara nie odpowiadała. Na pewno nie wyszła po za zasięg… po prostu znikła dla jego zmysłów. Coś, ktoś ją ukryło. A biorąc pod uwagę gdzie weszła, nie trzeba było geniuszu Jamesa by zgadnąć.
 
Mike jest offline  
Stary 05-05-2016, 22:08   #108
 
pppp's Avatar
 
Reputacja: 1 pppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skałpppp jest jak klejnot wśród skał
Robota była ciężka, ponieważ sprzęt nie należał do najnowszych. Stare magnetyczne mocowania były wyjątkowo ciężkie i trudne do obsługi. Obsługą tego typu sprzętu w zamierzchłych czasach zajmowali się właśnie przodkowie Zcirwa i inżynier nie mógł nadziwić się tej ironii losu. Nie dość, że jego urlop został brutalnie przerwany przez służbę w jakiejś paramilitarnej organizacji, to jeszcze teraz Zcirw realizował się w typowej dla Tytanotropów-niewolników pracy fizycznej. Trudno o bardziej nieudany urlop.

~ Ładunek podpięty i zabezpieczony - Zcirw zameldował wszystkim dzięki telepatii Warpa ~ Możemy ruszać. Im dalej od tych żołnierzy tym lepiej, teraz są jeszcze niezorganizowani.

Zmysły Kherubima, dzięki unoszącycm się w powietrzu zarodnikom, przekazywały mu precyzyjnie sytuację na statku. Chińczycy szykowali się do kontrataku, ale oficerom nie udało się jeszcze zebrać pochowanej po kątach załogi. Najgorsze, że superdresiarz zaszył się tak głęboko, że nawet Zcriw nie mógł go zlokalizować.
 
pppp jest offline  
Stary 05-05-2016, 23:22   #109
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Michael "Cage" Sullivan - żywiołowy bezczelniak



- Jeej, James... Zamawiałeś przeróbkę naszej bryki na kabrio? - spytał Michael gdy miał już chwilę na zlustrowanie wnętrza sterówki i nie tylko sterówki. Jakoś dziwnie wyglądało jakby na dachu coś próbowało go oderwać albo przynajmniej dostać się do środka. Stawiał na tego smoka co się pętał przy transportowcu nie tak całkiem dawno temu.

- No jak już to spoko James, kabrio rulez ale no człowieniu gdzie brać do takiej roboty chińską firmę? - Cage nie darował sobie by nie dorobić rogów i ogonów ich przeciwnikom. Przemkło mu na myśl, że Huzzarowi powinno się to spodobać. W końcu on nie lubił całej masy osób w tym także Chińczyków więc i chińskie, smocze firmy tak nieudolnie przerabiające standardwe deamonickie transportowce na kabrio chyba też powinny się na to łapać z automata.

- No Zcirw kolego drogi i sympatyczny ty to jak coś powiesz to od razu podnosi człowieka na duchu! Jakby co ja popieram przedmówcę. A może nasza lotna część zespołu chyba by mogła do nas dołączyć niekoniecznie tak stercząc nad tym chińskim złomem? - zaproponował rzucając w komunikator. Mógł się zacząć zbierać ich latadełkiem zgarniajac kogo się da i zacząć oddalać się od tych okrętów. A ich Huzzar i Dwain mogli dolecieć do nich przez otwarte klapy. Zwłaszcza póki smoczek nie wrócił nad powierzchnię wody. Szkoda, że kamuflaż był rozwalony bo by był naprawdę dobry moment by się urwać.

- A jak już ktoś by dołączył do James'a na pokładzie może byście sprawdzili czy nie mamy żadnych pasażerów na gapę czy innego nadbagażu. I tak tylko mówię, że ja nadal nie mam kontaktu z naszą koleżanką odkąd wsiąkła w ten desanntowiec. Tam wewnątrz na pewno nie ma żadnych pułapek i potworów albo złota potrafiacego oczarować każdą kobietę co? - nawijał dalej dzieląc się z resztą zespołu swoimi przemysleniami. James chyba zbyt bojowy nie był. Więc jakby skanowli jednostkę byłoby lepiej jakby ktoś mu towarzyszył. Głupio trochę byłoby zabrać do bazy jakiegoś skosnego fanatyka z nożem czy inną bombą. A z Marą nie miał kontaktu ale nie uśmiechała mu się ewakuacja z członkiem zespołu MIA w aktach z tej akcji. Jak się gdzieś albo coś ja urwało? Nie uśmiechało mu się jej zostawiać.

Nie zarejetrował by wyszła na zewnątrz promu więc chyba powinna byc wewnątrz? Co do cholery mogłoby na tak długo zatrzymać jakąś Codę? Jak przymierza błyskotki no chuj, kobietą jest, wkurwiające ale by zrozumiał. Ale jak coś potrafiło unieruchomić niematerialnego kosmicznego komandosa to tym bardziej by James sam nie sprawdzał promu. Właściwie to Cage by wolał by cały możliwy zespół się za to zabrał. No ale nie był tu szefem. Czekał więc na rozkazy na razie czekajac aż Kherubin do nich dołączy by chociaż zwiększyć zawis nad okretami by zwiększyc zasięg.

Dumał też jak dobrać wysokość lotu. Jakby te skosne z jakimś RPG wyskoczyły albo coś udało im się uruchomić z uzbrojenia okrętowego to lepiej było pruć tuż nad wodą i skryć się za cieniem jeszcze-nie-wraków. Wtedy mogła ich ostrzeliwać ich ograniczona liczba a optymalnie jeden. Ale ten cholerny smok był pod wodą. Sullivan obawiał się, że jak ta gadzina wyskoczy nagle spod wody no to będzie miał ciekawy test pilotażu w sytuacji bojowej. A już czuł wyraźny opór transportowaca po pierwszym spotkaniu ze smokiem. No i to był właśnie transportowiec. Z założenia nie był dostosowany do manewrowania i uników. Z dwojga złego chyba postawiłby na sporą wysokość przynajmniej teraz na tym morskim pobojowisku. Większa deamonicka jednostka była dość odporna na uszkodzenia więc jedno czy dwa trafienia powinna chyba wytrzymać. Gorzej jeśli oberwie ten szturmowiec albo mocowania do niego. No trudno, jak go stracą to spróbuja odzyskac jeśli będzie co. Na razie czekał na decyzje decydentów o rozkazie odlotu by ich zaznajomić z tymi pilocimi dylematami.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline  
Stary 06-05-2016, 20:30   #110
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
Nieprzyjemne mrowienie na karku. Drobny szmer pod czaszką, jakby szept gdzieś w oddali. Warp zatrzymał się gwałtownie w powietrzu. Stracił nagle całkiem zainteresowanie smokiem.
Obrócił głowę w stronę ociekającego nadal wodą statku daemonitów. Posępna bryła metalu wisiała skryta w cieniu ich transportowca, co jeszcze bardziej czyniło jej widok złowrogim. Dwain prześlizgnął się wzrokiem po kadłubie, zatrzymując na chwilę spojrzenie na oznakowaniu jednostki w języku daemonitów. Nawet przypominające runy znaki powodowały, że dostawał gęsiej skórki od samego patrzenia.
Miał też uczucie, że ktoś lub coś z wewnątrz statku na niego spogląda, tak samo jak on przygląda się pradawnemu okrętowi.
- Wiesz co Cage... z tym potworem to mogłeś nawet trafić w dziesiątkę... - rzekł Warp po chwili zastanowienia.
- Cholera, chyba mamy śpiocha na pokładzie daemonitów. Cage bierz się za ewakuację, Zcirw, Huzzar, zabiorę was na pokład daemonitów, może jeszcze nie jest za późno... - rzekł mając równocześnie prawie pewność, że jednak było już za późno. Odczucie skanowania... brak kontaktu z Marą... no rzeczywiście, nie trzeba było geniuszu, by zorientować się, że *śpioch* się przebudził.

Warp opadł w dół, by spotkać się z Huzzarem i Zcirw 'em.
 
Ehran jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 08:37.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172