Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2016, 21:13   #169
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
Nie podobało mu się. Ani to co widział, ani to co słyszał.
Bobby Barker był nieufny wobec całej tej sytuacji. Ciemna jaskinia i odgłosy kojarzyły mu się z mlaszczącą paszczą gotową ich zeżreć. Tak jak brata Ange.
- Ffwygląąda nna nna ppułapkęę.- wyjąkał cicho Barker podchodząc powoli do szczeliny i przyglądając się skałom.- Zdddeeecydddowanie pppodejrzaaanieee.
Rozejrzał się dookoła i przyglądał litej ścianie skalnej. - Besspiecznieee tto chybbba bby by było się... wspiąąąć. Dddasz radę?
Barker nie był pewien czy da, ale spadnięcie w dół ze skalnego urwiska i tak wydawało mu się przyjemniejszym zgonem, niż zgniecenie przez skalną paszczę.
Podrapał się po głowie dodając.-Albo mmmoże ppposzukajmy inneeej drrooggi? Co?
Wszystko wydawało się Barkerowi lepsze od tej szczeliny, ale ostatecznie... decyzję zostawił Ange. Jeśli się uprze, to Bobby uprze się pójść pierwszy. Wolał to, niż patrzeć jak ona ginie.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.

Ostatnio edytowane przez abishai : 30-04-2016 o 19:57.
abishai jest offline