Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2016, 11:51   #97
Tadeus
 
Reputacja: 1 Tadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputacjęTadeus ma wspaniałą reputację
Uratowani załoganci zaczęli powoli przechodzić na pokład Banthy, jednak ranna chyba-kobieta w ostrym makijażu zdecydowanie potrzebowała natychmiastowej pomocy. Khedryn od razu do niej przypadł i wyciągnął swoją apteczkę, oględziny wsparł dokładnym sondowaniem rannej poprzez Moc.

Moc leczenie d20= 14 porażka
Khedryn medycyna d20(+3 za medpak)= 7 sukces


Na szczęście w apteczkę zainwestował niemało i miał pod ręką najnowocześniejsze medykamenty. Gorzej, że takie pewnie ciężko będzie odkupić w tych dalekich stronach i kiedyś może nie starczyć ich na własne potrzeby najemników. Ale cóż, Khedryn był Jedi (no, przynajmniej nikt go oficjalnie nie wyrzucił) nadal wierzył w bezinteresowną pomoc. Udało mu się ustabilizować stan chorej, lecz wiele wskazywało na to, że ta będzie potrzebować kuracji w zbiorniku kolto. Na szczęście ranne karły przebrane za... cholera wie co... same sobie poradziły i podpierając się nawzajem (i krwawiąc) szybko przebiegły na drugi statek bulgocząc coś tam w unghnaudzkim języku. Dopiero teraz zauważyli, że i aktorka lekko utykała, ale chyba nie było to nic poważnego.

Makena rejestrował na ekranie jak uratowani, jeden za drugim, przemykali przed kamerą przy włazie i znikali w trzewiach wielkiego transportowego statku.

Tymczasem Lumber i Kehil ruszyli w zapełnione gryzącym dymem korytarze. Przez dym niewiele było widać i miejscami nawet mistyczny wzrok Miraluki, choć trochę pomagał, nie był w stanie przejrzeć najgrubszych warstw ciężkich pierwiastków unoszących się w powietrzu.

Lumber percepcja d20(-5 dym)=6 porażka
Kehil percepcja d20(-2 dym)= 10 porażka


Dotarli do pomieszczenia reaktora. Sytuacja tam nie wyglądała zbyt dobrze. Po pierwsze nie było śladu po żadnym Victorze, a po drugie syreny alarmowe i komunikaty na ekranach raczej nie pozostawiały złudzeń. Reaktor mógł wkrótce eksplodować. Lumber szybko omiótł wzrokiem wszystkie podsystemy. Ogień, który płonął w pomieszczeniu i coraz bardziej się po nim rozprzestrzeniał uszkadzał właśnie system chłodzenia, zbiorniki z chłodziwem pod wpływem liżących je płomieni wypaczały się, w cieczy widać było wielkie bąble, nie była stworzona do przyjęcia aż takich ilości gwałtownie wytwarzanego ciepła. W rogu pomieszczenia, koło nich, leżał uszkodzony, pokryty sadzą droid serwisowy, być może próbował coś tam zdziałać, jednak został za to srogo pokarany, obecnie tylko cicho pipczał obracając bezwolnie narzędziowymi, częściowo nadtopionymi manipulatorami. Na ścianie wisiały dwie gaśnice, jednak wydawały się śmiesznie niewystarczające i małe, by zmierzyć się z tak potężnym i rozrośniętym już żywiołem, mogły co najwyżej zwolnić jego rozrost w małym, wybranym miejscu.

W tym momencie, jeśli Lumber chciał uratować statek przed eksplozją mógł już chyba tylko zainicjować awaryjne wygaszanie reaktora, a panel do tego znajdował się niestety już w zasięgu ognia. I choć pewnie dało się do niego dobiec nie stając w płomieniach, to inferno zbliżało się do niego nieuchronnie i wszelka zwłoka przy wykonywaniu operacji mogła grozić poważnym poparzeniem albo - co gorsza - okrążeniem przez płomienie.

Makena na swoich ekranach również obserwował niebezpieczny, postępujący wzrost temperatury w dziale reaktora uszkodzonego statku. Według wszystkich procedur powinien zacząć się od niego oddalać, by nie narażać własnego - jakby nie było dużo cenniejszego i pełnego już uciekinierów - statku.
 
Tadeus jest offline