Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2016, 10:54   #104
Ehran
 
Ehran's Avatar
 
Reputacja: 1 Ehran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputacjęEhran ma wspaniałą reputację
Warp przyglądał się przez chwilę, jak okręty najpierw zbliżają się szybko do siebie. Widział przerażenie w oczach marynarzy, chodź musiał przyznać, iż niektórzy mieli na tyle ikry, by jeszcze do niego strzelać. Chodź z drugiej strony, może po prostu nie zdawali sobie sprawy z swojej sytuacji.
Wreszcie, z przeraźliwym hukiem i odgłosem dartego stalowego poszycia okręty wtuliły się w siebie, niczym dwoje kochanków. No, takich bardziej namiętnych kochanków, gdyż impet, z jakim jeden statek dosłownie wszedł w drugi był za iście monumentalny. Tak, to było odpowiednie słowo.

- Bo ja wiem. - odparł Warp na pytanie, czy plany przewidywały, iż Mara wejdzie na pokład statku daemonitów. A jego słowa ładnie podkreślały, co tak właściwie myśli o jakości ich planów.
- Może postanowiła pozwiedzać? - wzruszył ramionami, nie za bardzo się tym przejmując. Chodź... przed oczyma stanęło mu kilka scen, jakie widział gdy był w noc maratonu sci-fi w kinie. Hmm. A co jeśli na pokładzie jeszcze ktoś jest?

- Mara? Po co tam leziesz? Wróć proszę do nas, na pewno znajdziemy dla ciebie jeszcze kilka żółtków do oklepania, co ty na to? No i jeszcze jest ten smok. Eh... - Warp zająknął się nieco, widząc smoka, ale nigdzie nie dostrzegając Huzzara. A ten gdzie znów się podział? Wpierw prosi by mu gadzinę oddać, co też Warp chętnie zrobił, a potem się ulatnia. Przypomniał sobie, że zapomniał żelazka w bazie wyłączyć z czy co?
- Huzzar? Gdzie cię wcięło? - dopytał się, chodź akurat udało mu się dostrzec dyndającą z smoczej paści rękę i nogę.
- oj... - strapił się widocznie.
- Zdaje się, że smok pożarł nam naszego el komendante. - nadał do wszystkich.

Spojrzał na okręty jeszcze ostatni raz. I już go nie było.
Pojawił się z powrotem na plecach smoka.
- Oddawaj go! - zawołał, atakując tylną część czaszki gadziny.
 
Ehran jest offline