Lucyna po wypiciu napoju magicznego jakim była krew poległych kolegów Jędrka poszła dalej. Stanęła przed drzwiami, które były już otwarte, a Świergotka darła się do nich nie wiadomo po co chyba po to żeby wystraszyć panujące tam zło. W końcu połowa ataku to dobry okrzyk. Weszli do środka i coś trafiło jej kompana. Obejrzała się tak od niechcenia i zauważyła miecz, który tkwił w jakże męskiej klacie Partridge’a.
-O żesz ty w dupę, ale dałam ciała jak Polska cała - powiedziała elfka i już miała podejść do elfa gdy coś ją pociągnęło i upadła na plecy. Przejechała tak z 50m, a w rzeczywistości były to 2m po czym wstała i się otrzepała widząc parę czerwonych ślepi.
-Czego? Elfki nie widziałeś? - powiedziała na start dodając -No wiesz co. Przecież tu ciemno i skąd możesz wiedzieć, że jestem brzydka co? - zapytała oczy Lucyna. Nagle zastanowiła się co by tu zjeść, ale trzeba było poczekać na zapis gry. Oczy zapytały i uniosły się na dobre 2,5m.
-My… - tu spojrzała na lężącego Partridge’a -...znaczy ja przyszłam tu po jakiegoś boga wojny i jeśliś łaskaw pokazać nam znaczy mi gdzie on jest to będę wdzięczna - powiedziała Lucy. Miała nadzieję, że udało się jej powiedzieć to w 3 sec.
__________________ I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036 |