Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 23-04-2016, 13:44   #61
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Na pocałunek, który złożyła Partridge’owi Lucyna gobliny zaczęły się śmiać i nalały mu trochę napitku.
- - jęknęła z podniecenia Świergotka patrząc na jego męskość po czym dodała -Aż tak jeszcze na nikogo nie działałam - powiedziała elfka zagryzając dolną wargę cały czas wpatrując się w sporych rozmiarów namiot. Opamiętała się (choć kusiło ją żeby dotknąć przyrodzenia) i zwróciła się do mości Jędrka.
-Prowadź pan gdzie ten bóg wojny jest - powiedziała czarodziejka oglądając się na Silverballsa. Szli za Jędrkiem, który ciągnął monolog jak wykładowca przy wilkach, tyle że był nudniejszy. Chciała sprawdzić ostrze swojego mieczyka, ale zapomniała że poleciał on w trzy dupy, a może i dalej.
Szlag. Trzeba było założyć rękawiczki - powiedziała Lucy gdyż było jej zimno i też dlatego, żeby jej ten miecz nie wyleciałby ze śliskich rączek.
-Daleko jeszcze? - zapytała Jędrka, ale nie zauważyła iż już dotarli na miejsce. Przed jej oczami pojawiły się sporych rozmiarów drzwi. Nagle dopiero poczuła, że stoi po kostki we krwi, ale to wampirki lubią najbardziej. Po czym kucnęła i wypiła parę łyków goblińskiej krwi.
-No co? Byłam spragniona - powiedziała Lucyna wstając.
-SEZAMIE UTWÓRZ SIĘ!!!!!!! - krzyknęła w stronę drzwi Świergotka.
-Tfu otwórz się - poprawiła się niemota.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036

Ostatnio edytowane przez Adi : 23-04-2016 o 15:12.
Adi jest offline  
Stary 28-04-2016, 18:51   #62
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Partridge:
Usłyszałeś siorbanie...mlaskanie...odgłos zadowolenia i słowa Lucyny. Boże, czyżby ona też piła ten pieroński gobliński katalizator? Podoba Ci się ta gołąbeczka, ten ostry rys psychiatryczny, nieokiełznany charakter i logika jak w Enigmie trafionej betonową ścianą. Tylko czasami się jej boisz...A tam! Wielu rzeczy się boisz, więc jedna więcej robi różnicę? Do odważnych świat należy, więc niech się dzieje wola bogów oleju napędowego i zmurszałych kapci. Wszedłeś do środka wraz z Lucyną, która wrzeszczała do otwartych wrót, aby się otworzyły. Na Ochleja, boga spirytusu i orgiastycznych melanży, nie chcesz wiedzieć, co się z nią dzieje, gdy jest pijana. A może chciałbyś wiedzieć...

...wydałeś z siebie zawołanie bitewne, które brzmiało nieco jak zamawianie kot-dogów w barze dla upośledzonych weteranów urzędów dla bezrobotnych, i od razu dostałeś...

Nie raz zalazłeś konia od tylca i dostałeś kopa w łeb. Raz kowal pieprznął Cię młotem w łeb, gdy mu padłeś na kowadło goniąc motyla (w rzeczywistości był to kawałek wysuszonego, zużytego papieru toaletowego gonionego wiatrem). Ale ten ból to już jest dużo. Bardzo dużo i wywołuje go na pewno coś co zawiera w sobie żelazo...

Mamo...a nie...mama Cię nie kocha...


Lucyna:
Cholerne drzwi nie chciały się otworzyć, więc weszłaś do środka wraz z Partridgem, który miał gdzieś dobywanie jakiejkolwiek broni. Niby lancę ma, ale czy przebije nią cokolwiek? Bogdan jakiś taki milczący. Wali strasznie zgnilizną...

I Twój kompan nagle padł trafiony czymś, co furknęło i strzeliło go prosto w klatę. O w mordę - z jego klaty wystaje miecz. Ze strachu wymcnęło Ci się małe, subtelne, nieco zalotne pierdnięcie. Dobrze, że nikt nie słyszał, bo przecież kobiety nie pierdzą, nie dłubią w nosie, nie bekają i nie oglądają twardej pornografii, a z narkotyków to tylko drobno zmielony cukier puder wciągany zrolowanym banknotem stu-deklowym...mhm...

Coś nagle Cię przewróciło na plecy, chwyciło za nogi i zaczęło ciągnąć w głąb wiekuistej ciemności. Nagle poczułaś szarpnięcie i się zatrzymałaś! To dzielny Bogdan chwycił w zęby Twój kaptur i nie pozwala, aby coś złego Cię zgwałciło, a następnie zeżarło!

Cholera to coś ma strasznie twardą skórę na łapsach i do tego tak szarpie, że chyba zaraz Ci biodra wyskoczą z zawiasów. Wtem dwoje wielkich, czerwonokrwistych ślepi objawiło się przed Tobą, lustrując bacznie Twoją twarz. Krążyły, lekko zezowały i pewnie też na jednym oku był astygmatyzm, badały, mrużyły się. I usłyszałaś cholernie niski, demoniczny, pojebanie nienormalny seksowny głos:
- Ja pierdolę, ale brzydka.

Uścisk zniknął. Ślepia wzniosły się na dobre 2,5 metra, a głos wydał kolejne psychodeliczne brzmienie:
- Czego chcecie? Mówiłem, że dywanów nie chcę, bo mam nówkę sztukę położony gres z ogrzewaniem jaskiniowym. Masz trzy sekundy na odpowiedź, a potem Cię zgwałcę z zamkniętymi oczami i zeżrę, też z zamkniętymi oczami. Raz...

Cholera, mogłaś uważać na fizyce. Dokładnie być wiedziała, że jedna sekunda to czas równy 9 192 631 770 okresom promieniowania odpowiadającego przejściu między dwoma poziomami F=3 i F=4 struktury nadsubtelnej stanu podstawowego S1/2 atomu cezu 133Cs (powyższa definicja odnosi się do atomu cezu w spoczynku w temperaturze 0 K), a równie dobrze ten...jegomość...może liczyć w tempie niezgodnym z obowiązującymi standardami jednostek miar. Sama nie wiesz czy umiałabyś teraz doliczyć do trzech...AAAAA!!! Ale bez paniki, bez paniki, masz nowy lakier do paznokci w kolorze indygo plateau.

Oooo, zjadłabyś coś czekoladowego.

- Dwaaa...
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 28-04-2016 o 19:03.
Bergan jest offline  
Stary 02-05-2016, 13:00   #63
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
Lucyna po wypiciu napoju magicznego jakim była krew poległych kolegów Jędrka poszła dalej. Stanęła przed drzwiami, które były już otwarte, a Świergotka darła się do nich nie wiadomo po co chyba po to żeby wystraszyć panujące tam zło. W końcu połowa ataku to dobry okrzyk. Weszli do środka i coś trafiło jej kompana. Obejrzała się tak od niechcenia i zauważyła miecz, który tkwił w jakże męskiej klacie Partridge’a.
-O żesz ty w dupę, ale dałam ciała jak Polska cała - powiedziała elfka i już miała podejść do elfa gdy coś ją pociągnęło i upadła na plecy. Przejechała tak z 50m, a w rzeczywistości były to 2m po czym wstała i się otrzepała widząc parę czerwonych ślepi.
-Czego? Elfki nie widziałeś? - powiedziała na start dodając -No wiesz co. Przecież tu ciemno i skąd możesz wiedzieć, że jestem brzydka co? - zapytała oczy Lucyna. Nagle zastanowiła się co by tu zjeść, ale trzeba było poczekać na zapis gry. Oczy zapytały i uniosły się na dobre 2,5m.
-My… - tu spojrzała na lężącego Partridge’a -...znaczy ja przyszłam tu po jakiegoś boga wojny i jeśliś łaskaw pokazać nam znaczy mi gdzie on jest to będę wdzięczna - powiedziała Lucy. Miała nadzieję, że udało się jej powiedzieć to w 3 sec.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 06-05-2016, 09:49   #64
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Padł we znak już po raz kolejny tego dnia. Może tym właśnie powinien się zająć w życiu. Przewracaniem się i leżeniem. Jak dotąd szło mu to całkiem nieźle. Teraz jednak miał jeszcze inny problem. Umiejscowiony był on w klindze miecza, który dość intensywnie naruszał jego przestrzeń osobistą.
- Na psią juchę! - zarzęził jak emeryt w stanie przedzawałowym na kolejce górskiej - Toż to grettańska stal. Swoje warte.
Teraz musiał tylko wyjąć to żelastwo ze swojego ciała. A potem będzie mógł je opchnąć na starym targu w mieście Tobogne. Taaak, już widział jak zachwala historię oręża uginającemu się pod karatem handlarzowi. Panie, sam to z trzewi wyciągnąłem. Tak mu powie. A on jak zwykle każe mu spieprzać.
Ale dość rozmyślań o handlu bronią ciskaną w goblińskich kopalniach. Wyglądało na to że Lucyna miała problem z ukrytym w mrokach agresorem. Albo była to wyjątkowo osobliwa randka w ciemno. W obydwu przypadkach Partridge czuł się zazdrosny. Z trudem sięgnął do Bogdana i przyciągnął go do siebie.
- Na co czekasz mały gnoju - swoim zwyczajem zaczął sympatycznie - Turlaj rzyć i jej pomóż. Ja jestem zajęty wykrwawianiem się.
 
Caleb jest offline  
Stary 10-05-2016, 07:50   #65
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Lucyna:
Demoniczna postać parsknęła, przy czym powiedziała "Ojej" co było wynikiem obsmarkania się po pachy. Odkopnął Bogdana, który w bohaterskim g'ruskim szturmie zaatakował postać, ale ostatecznie rozpłaszczył się na ścianie i tak pozostał.
- JA, jestem Bogiem Wojny, głupia cipo!!!

I zaczął z Ciebie zdzierać majtki. Cóż, spokojnie jak na wojnie - tu pierdolnie, tam pierdolnie i znowu jest spokojnie. A gwałty to normalka na wojnie, więc w sumie i nie byłaś początkowo nazbyt zaskoczona takim obrotem spraw skoro gość jest jakby no...odpowiedzialny za zarządzanie Wojną. Gdy poczułaś na nodze wielkość przyrodzenia agresywnego jegomościa, zbudziła się w Tobie obawa, że możesz nie przeżyć pierwszej minuty typowego elementu uczestnictwa kobiet w działaniach o tematyce niezbyt pokojowej...

Idąc w klasykę gatunku, zaczęłaś krzyczeć spanikowana jak dziewka zaatakowana przez myszkę.


Partridge:
O dziwo nie zakrztusiłeś się jeszcze własną krwią, a to już jest dobry znak. Pewnie gdy się ruszysz miecz zamieni Twoje płuca w mielonkę o zawartości 35% mięsa, więc postanowiłeś poleżeć dalej - mało wymagająca czynność, dająca chwilę na przemyślenie czy wyłączyłeś żelazko napędzane węglem, a do tego podłoże jest nawet OK! Trochę to dziwne, że jaskiniowe głazy, pokryte tonami wilgoci, powodują u Ciebie takie przyjemne uczucie ciepła. Aż byś się normalnie zdrzemnął! Bo co zostało? Bogdan, tak ten Bogdan, podołał jedynie 0,5 sekundy w walce z Bogiem Wojny w wyniku czego zamienił się w element dekoracji ściennej. No i Lucyna - zaczęło Cię boleć serce, gdy słyszałeś jej krzyki i piski. Cholera bardzo głośno krzyczy, mogłaby ciszej, bo serce naprawdę Cię boli od zadraśnięcia mieczem bogatym w żywe kultury bakterii.

Lucyna i Partridge:
Gdy elfka już miała zostać przeorana seksualnie, niczym przydomowy ogródek lądołamaczem atomowym klasy "Sewastopol", od strony wejścia doszły Waszych uszu okrzyki bojowe, czyli krzyk paniki mający dodać atakującym animuszu. Czyli gobliny - męty cwane przy przewadze 20:1, ale totalnie zachowawcze przy stosunku sił 1:1. A ponieważ Bóg Wojny zmielił wielu ich kumpli, to wiedzą, że stosunek sił wynosi 1:150 (przynajmniej). Rozległy się odgłosy wystrzałów. Partridge, na ile mógł, skierował wzrok w kierunku wejścia do jaskini i zobaczył jak gobliny naparzają do Boga Wojny z karabinów czterotaktowych produkcji krasnoludzkiej. Albo kupiły, albo ukradły z przewagą na drugą opcję. Nawet nieźle im idzie odstrzeliwanie stalaktytów...Złe stalaktyty! Złe!

Demon ewidentnie się wściekł na myśl uprawiania stosunku przerywanego i ruszył na waleczną grupę, która już rozpoczęła manewr zajmowania stref tyłowych znajdujących się na z góry upatrzonej pozycji.
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 10-05-2016 o 07:54.
Bergan jest offline  
Stary 13-05-2016, 09:40   #66
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Bogdan trzasnął o ścianę, wykonując trzewiami mozaikę, której nie powstydziłby się zapalczywy artysta po inhalacji krasnoludzką bielizną. Łucznik tylko się skrzywił. Powinien kupić gadającą małpę. Pewnie też by się właśnie rozpieprzyła, ale mogła skończyć żywot zręczną ripostą. Na przykład “hej, czy to w rogu to nie mój mózg?”. Byłoby zabawniej.
Przeszywające okrzyki Lucyny skutecznie przypominały mu że powinien wstać i coś z robić. Cholerne sumienie. Na co one komu. Tylko przeszkadzało w ucieczce i dbaniu o swój interes, a do obydwu rzeczy Partridge był bardzo przywiązany.
Świergotka była o krok od pobieżnej sekcji swojej okrężnicy. I wtem gospodarze kopalni uznali, że na tej imprezie jest za głośno, a oni muszą jutro rano wstać do bycia goblinami. Rozpoczęła się chaotyczna batalia pełna krwi, wystrzałów, latających kończyn i ukradkowych przerw na herbatkę. Silverballs złapał jednego z zielonych za nogę i jęknął w jego kierunku:
- Panie kierowniku! Przepraszam że przeszkadzam w kopaniu mordy. Daj no kapkę tego co tu pijecie.
Jego plan był prosty. Jeśli tutejszy trunek nie miał go postawić na nogi to i tak był stracony. Przy dobrych wiatrach powinien wypalić mu ranę razem z mieczem w jej wnętrzu.
 
Caleb jest offline  
Stary 13-05-2016, 13:58   #67
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
-Z czego rżysz głupi gnoju - powiedziała Świergotka na zachowanie Boga Wojny dodając -Może i jestem cipą, ale nie głupią - powiedziała elfka. Teraz to już było za wiele gdy Bóg Wojny (ale jakiej wojny tu już nie wspomniał sam Bóg) zaczął z czarodziejki zdzierać majtki, które i tak były dziurawe to Lucyna darła się w niebo głosy.
Zaraz, ale po co ja się drę. Niby my kobiety zawsze się drzemy jak ktoś nas gwałci, i żeby nas jakiś mości książę ze bajki uratował, ale przecież ja się tak nie zachowam - pomyślała brunetka.
-Puszczaj mnie ty chory zjebie. Wielki Bóg Wojny a gwałci biedną elfkę, która ci nic nie zrobiła - rzekła Świergotka dodając -Wiesz co pokażę cycki napatrzysz się i skończymy zabawę co ty na to? Bo ja na to jak na Lato - powiedziała Lucy i okazała gest pistoletu dwoma dłońmi i mrugnęła do “Wojniaka”.
-A teraz do rzeczy - oznajmiła elfka. Świergotka obejrzała się za siebie i widząc Partridge’a, że coś mówi to stwierdziła iż jest z nim ok pokazując kciuk w gorę. Popatrzyła też na gobliny, które szły w ich kierunku i chwyciła jednego z nich za głowę mówiąc -Rzut Pokurczem - po czym rzuciła gobciem (inna odmiana goblina) w Boga Wojny, a jak to nie pomoże to wyduma coś innego.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline  
Stary 14-05-2016, 09:47   #68
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Lucyna:
Boga Wojny najwidoczniej nie interesowały Twoje piersi, ponieważ po otrzymaniu dwóch celnych trafień z pocisków karabinowych rozjuszył się jak makler, który przewalił po pijaku cały majątek klienta będącego szefem mafii. Ruszył do bitki, do której określenie rzeźnia z całą pewnością nie pasowały. Nie ma słów na widok rozbryzgiwania przeciwnika jednym ciosem piąchy. Nie opiszesz w znanym Ci języku uczucia, kiedy ktoś jest składany jak harmonijka wydająca bulgoczące odgłosy. Nie masz tyle treści żołądkowej, która wystarczyłaby na odreagowanie widoku wieszania kogoś pod sufitem za pomocą jego flaków.

Rozważając, jakiemu rodzajowi Wojny patronuje ten Bóg możesz stwierdzić jedno - Totalnej. Precyzja ruchów, pełna sieczkarnia i nieustanne obryzgiwanie czyjąś krwią. Dostałaś w twarz czymś co mogło być do niedawna wątrobą, płucem, mózgiem czy nadnerczem - nie przypominało to niczego.

Gdy Bóg Wojny chwilowo pozostawił spółkowanie z Tobą na dalszym planie, szybko podciągnęłaś dziurawe majtki i dorwałaś jednego goblina. Czar zadziałał, pomimo że goblin był grubawym niedorajdą, ale w tym przypadku liczył się jedynie wzrost. Magia czasami olewała takie zjawiska jak zachowanie masy, moc, energia, logika w urzędzie skarbowym...rzut wyszedł pięknie, ale Bóg Wojny zareagował szybciej niż Ty umiesz powiedzieć "O!". Klasnął, a goblin zamienił się w jego dłoniach dosłownie w krwawą mgiełkę.

Przełknęłaś ślinę...

Zobaczyłaś, że z Partridgem coś się dzieje. Nie wiesz czy dobrego, czy złego, bo nie umiesz myśleć takimi kategoriami, z wyjątkiem oceny jakości tuszu do rzęs. Ale Bóg Wojny ewidentnie zwrócił na niego uwagę, zarzucając dalszą eksterminację narodu goblińskiego. I dobrze, bo na suficie i ścianach już nie ma miejsca na kolejne porcje wnętrzności oraz kawałków ciał. Kilku ostatnich szczelców już zaczęło dzielnie spieprzać poza teren niehumanitarnej konfrontacji, więc na placu boju pozostałaś Ty - elfia magiczka z problemami psychosomatycznymi oraz Partridge - ślepy elf, któremu nie przeszkadzałoby mieć własną armię i niezdobywalny zamek na szczycie jakiejś góry...


Partridge:
Nie miałeś pojęcia, że krew może być czarna, chociaż swojej i tak wolałeś nie widzieć. Nigdy nie byłeś uprzedzony do widoku krwi, jednakże nie byłeś też uprzedzony do pozostawiania jej w swoim krwiobiegu. Jeden z goblinów-szczelców akurat przykucnął przy Tobie, aby przeładować toporny karabin i na Twoją prośbę podał Ci manierkę ewidentnie wzmacnianą ołowiem, ponieważ ważyła z dobre 3 kilogramy. Odkorkowałeś, a zawartość dosłownie Cię oślepiła. Uranówka? Plutonówka? A może berylówka z domieszką reszty tablicy Mendeldolewaj'a? Nic to, jeśli gobliny przeżywały takie nuklearne bombardowania żołądków to i Ty powinieneś dać radę. No, chociaż zjedzenie nieumytego jabłka zazwyczaj kończy się u Ciebie srogą sraczką, odwodnieniem i szokiem septycznym.

Golnąłeś.

Myślałeś, że ten miecz w klacie boli, ale przelewanie się alkoholu o symbolu chemicznym Alk-560 przez otwarte rany to dopiero kawałek losu równy martyrologii pacyfikowanego narodu... O szlag, chyba poczułeś wszelkie dostępne w Twoim ciele synapsy, neurony, naczynia krwionośne oraz organy wewnętrzne.

Dostałeś drgawek. Popuściłeś w spodnie, ale tylko siku, nie byłeś jakimś tam obsrajgatkiem-frajerem.

I stało się tak, jak przewidywałeś - rana zaczęła się wypalać, a miecz topić. Osz, kurwa, no dobra...może boleć jeszcze bardziej i jednak jesteś obsrajgatkiem-frajerem, ale może po prostu nie byłeś tego świadom lub oszukiwałeś sam siebie.

I nagle ból, który trwał z 4000 lat świetlnych, minął. Miecz wtopił się w Twoją zapadłą klatkę piersiową! Masz metalową klatę! Wow, nawet nieco zmężniała i nie widać już żeber. A do tego czujesz się...niewiarygodne...jakbyś mógł komuś solidnie dopierdolić.

Bóg Wojny zaczął iść w Twoim kierunku. Cóż, w środku dalej pozostałeś tym samym poczciwym, nieudolnym, zdystansowanym do walki i okazywania heroizmu Partridgem - obiecującym cieślą z dyplomem wypisanym na zużytej, rozdartej kopercie.
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!

Ostatnio edytowane przez Bergan : 15-05-2016 o 10:06.
Bergan jest offline  
Stary 16-05-2016, 10:06   #69
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Ponownie zetknięcie z goblińskim alkoholem nie należało do łatwych przeżyć. Tym razem Partridge nie żałował sobie wody ognistej. Postanowił postawić wszystko na jedną kartę.
W pewnym momencie poczuł jak wszystkie nerwy prostują mu się pod skórą i wykonują pląs będący połączeniem kazaczoka oraz walca. Koronki zębowe wystrzeliły mu niczym popcorn przed filmowym wieczorem. Wątroba zaś zwinęła w trąbkę, wysyłając do mózgu informację w wolnym tłumaczeniu brzmiącą: dość tego, jadę na Galapagos.
Bezkształtna masa żelastwa spływała mu po trzewiach. Wciąż nie wyglądał dobrze - dość powiedzieć że miałby problemy dostać się na rozkładówkę nowej kolekcji jesień/zima. Jednakże już w chwilę później przeszedł osobliwą metamorfozę. Silverballs poczuł nagły rozrost mięśni oraz niepowstrzymaną chęć zakupienia karnetu do siłowni.
- RAAAWR - wymsknęło mu się.
Usłyszał ciężkie kroki boga wojny. Umysł jak zwykle mówił “uciekaj”, ale ciało zdawało się poruszać bez jego woli. Mosiężnymi łapskami owinął szyję wroga. Chwilowo unieruchomił przeciwnika, ale co dalej? Musiał mieć plan B. Użyć broni ostatecznej. Czegoś, co pokonałoby każdego. Zagrywki na którą brakło opornych.
Nie było osoby która wytrzymałaby dziesięć minut z nachalnym ubezpieczycielem. Kiedyś sprzedawał krzesła; jakaż to różnica w opychaniu polisy na życie?


- Zajmę panu tylko chwilę - rzekł, serwując firmowy uśmiech numer dwa - Nasza oferta jest gwarantem majątkowego bezpieczeństwa i zarazem probierzem możliwości finansowych naszych klientów. Ludzie, orkowie oraz zwierzęta parzystokopytne które nam zaufały nasz profesjonalizm oraz zręczny przepływ informacji na linii klient - firma. Za śmieszne sto dekli miesięcznie ma pan zagwarantowane poręczenie na wypadki dotkliwych złamań, nagłego zgonu przy praniu spodni tudzież złamania paznokcia u lewej dłoni.
Wciąż trzymał przeciwnika w mocnym uścisku. I mówił, mówił, mówił.
 
Caleb jest offline  
Stary 16-05-2016, 16:53   #70
 
Bergan's Avatar
 
Reputacja: 1 Bergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłośćBergan ma wspaniałą przyszłość
Partridge:

Rozpędziłeś się, a najbardziej wtedy, gdy po mocarnym ciosie w pysk poleciałeś w stronę sufitu. Mówią, że grawitacja boli, ale jej przełamywanie jeszcze bardziej... cóż w takim tempie przyjdzie pora na plan Z, czyli Zapierdalalalalam jak najdalej stąd.
 
__________________
- Sir, jesteśmy otoczeni!
- Tak?! To wspaniale! Teraz możemy strzelać w każdym kierunku!
Bergan jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 17:40.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172