Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-05-2016, 19:43   #108
Ravage
 
Ravage's Avatar
 
Reputacja: 1 Ravage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwuRavage jest godny podziwu
Najpierw zmarszczyła brwi i mruknęła pod nosem burczące "HM!" a potem je podniosła do góry i przeczesała ręką po jasnych włosach.
Spojrzała się to na wyświetlacz to na Karellena i zawisła nad klawiaturą.
-Sandro incorporation, to jak się domyślasz moja przykrywka.-Wyjaśniła towarzyszowi.
Domyślała się, że pewnie dobrze wie i zapewne to też już wyczytał z pamięci komputera, ale nie rozmawiali o tym wcześniej i wolała jednak o tym przypomnieć na wszelki wypadek.-Wiesz na pewno jak to działa. Tajne misje, podwójne tożsamości i inne takie duperele. Ale teraz nie wiem, czy można im ufać. Może należy. A może niekoniecznie, w tym całym zamieszaniu już nie wiem kto jest dobry a kto zły. Może masz rację. Może to ja jestem ta zła.-Wcale się nie uśmiechała. To nawet nie był cierpki żart.
-Ale nie mam pewności co do tych Jedi...-Podrapała się po nosie, wpatrując się w wyświetlane na monitorze litery.-Warto im zaufać?-
Wiedziała, że rozmowa z Karellenem będzie kwadratowa i i tak pewnie zrobi co będzie chciał albo to jakoś na niej wymusi. To był trudny... człowiek. Wkurwiał ją,nie odpowiadał na pytania, nie zachowywał się jak na przyzwoitego człowieka przystało, a jednak cały czas chodził w jednym kawałku.
-Proponują status uchodźcy. Pff....To pojebane. Urodziłam się na Coruscant i mam być uchodźcą na...Coruscant? I jeszcze nic złego nie zrobiłam...-Westchnęła ciężko, opierając się o krzesło.
Czuła się przytłoczona tym wszystkim. Najchętniej już znalazła by się we własnym mieszkaniu, gdzie mogła by zdjąć zbroję, ciuchy i walnąć się na łóżko z tabletem i odmóżdżyć się przeglądając pierdoły na HoloNecie. Już jej się naprawdę nie chciało z niczym mierzyć, nikogo przekonywać do swoich racji, o nic walczyć.
To nie były jej problemy. Ona była niewinna. To nie było jej zmartwienie. Ona wykonała świetnie swoją robotę, zrobiła dokładnie to, co było w rozkazach, należał jej się awans i podwyżka jak psu buda.
A nie, ten cały burdel na kółkach i mutant cyrkowiec.
-No wypowiedz się. I tak wiem że masz swój pomysł na to wszystko.-Pospieszyła go znużonym głosem.
 
Ravage jest offline