Nie miałem na myśli jakichś manewrów, raczej pijackie stanie w miejscu w kącie. Większość podchodów rozgrywała się raczej w głowie osiłka, ale nie miałem jakoś weny, ni czasu, by ubrać to lepiej w słowa.
PS: Ostatnio mam mega zapracowany okres (majówka od rana do wieczora w robocie), wybaczcie sporadyczne odpisy. |