05-05-2016, 19:44
|
#22 |
| - Interesujące - mruknął pod nosem chuderlawy chłopak w białym swetrze i dżinsach. Siedział, a raczej kucał na jednym z foteli w swoim przedziale, nie mogąc się nadziwić tyloma fascynującymi istotami i ich poczynaniami.
Przyjrzał się Graczowi i Alfonsowi, po czym pokiwał głową ze zrozumieniem.
- Oddaje swój głos na Arsene’a Lupina - powiedział, nawet nie spoglądając na włamywacza. Zaraz jednak jakby zapomniał o tych słowach. Zamyślony spoglądał przez chwilę przez okno, rozważając coś w myślach. Kiedy doszedł do konkluzji i odezwał się znowu.
- Tak, tej nocy zapewne umrę. Ciężka sprawa, ale jako najlepszy detektyw na świecie, zapewne zostanę uznany za największe zagrożenie. - Mówiąc to wszystko, L wydawała się w ogóle nie poruszony perspektywą swojej śmierci. Z jakiegoś powodu, zdawało mu się, jakby nie jeden raz udało mu się już umknąć śmiertelnemu zagrożeniu. Z niewiadomych powodów, kiedy o tym myślał, spojrzał na Gandalfa. Uśmiechnął się tylko chytrze. - Dlatego, miałbym osobistą prośbę do Harrego, by zajrzał do mnie w nocy i zobaczył kto mnie odwiedził. W ten sposób, będziesz wiedział, kto odpowiada za moją śmierć, albo będziesz miał wąskie grono podejrzanych. A i nawet jak nie umrę, w ten sposób, będziesz mógł znaleźć też Draco. Jak się dowie, że chcę byś mnie odwiedził, to on mnie też na pewno odwiedzi i będzie podglądał - mówił z rozweseloną miną, która zaraz obyła się wyrazem strapienia.
- Hm, albo nie. Nie sprawdzaj mnie. W ten sposób, mafia i Draco mogłaby się później dowiedzieć, kim jesteś… Albo nie, zmieniłem zdanie, zajrzyj do mnie i zobacz, kto do mnie przyszedł, będziesz mógł ich obu zdemaskować na raz… A może lepiej nie… Albo tak. Nie, lepiej nie. A może jednak tak. Nie, nie, nie, nie... Ta... Albo wiecie co? Zapomnijcie o czym mówiłem.
Powiedział i odwrócił głowę w stronę okna pociągu, z obojętną, niewyraźną miną. |
| |