Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2016, 00:29   #109
Krzat
 
Krzat's Avatar
 
Reputacja: 1 Krzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znanyKrzat wkrótce będzie znany
Nie rozpamiętywał tej sprawy z kolanem, nie miał urazy. Takie rzeczy się zdarzają. Ważne jednak było, że regeneracja przechodziła bez komplikacji. Wracał do zdrowia, chociaż na pełną sprawność jeszcze trochę poczeka.
Całe macanie zakończył porządnie zapakowując nogę w opatrunki. Posprzątał cały bajzel co się narobił przy okazji jego babrania.
Rozsiadł się przed konsolą i zaczął produkować tekst obfity w urzędowy bełkot i ukryte znaki.

O tym co zamierza mógłby opowiadać długo, ale nie miał ochoty się rozwodzić i rzucać słowa na wiatr. Coś jednak nie zaszkodzi mu napomknąć.
- Wyjdę na przeciw przeznaczeniu- zaczął standardowo, drażniąc dziewczynę.
- Spodziewam się, że oczekują ode mnie rzeczy nie możliwych- rozwinął. Pewnie zapomnieli o tym dlaczego go zamrozili.
- W co się wlicza podniesienie republiki z kolan- kiedyś specjalizował się w kreowaniu kryzysów. Teraz będzie im zaradzał. Przypomni im dlaczego się go bali.
Oczywiście istniała jeszcze sprawa jego ludzi, która nieustanie widniała na horyzoncie jego działań. Wszytko w swoim czasie.
- Bardzo ciężka praca mnie czeka- trochę jakby kłamał, bo plecenie sieci manipulacji to jedyne co znał.
- Zrobię co trzeba aby ten statek nie zatonął- nawet jak sami nie będą o to prosili lub mu tego wręcz zabraniali.

-Tak- odpowiedział mgliście na wywód komandosa. Nawet nie patrzył na napływające wiadomości. Pochłaniał go widok, i wszystko co się z nim wiązało. Jeszcze nie potrafił tego rozgryźć, czy jak go nie było to coś stracił. A może właśnie zyskał, szansę. Nie tylko dla siebie.
Nie otrzymał tego czego chciał, nawet odrobiny. I jeszcze nie był pewny czy to dobrze czy źle. Jej brak mógł oznaczać wszystko.
- Jeśli chcemy aby traktowali nas poważnie- zaznaczył sedno.
- To akademia jest ostatnim miejscem. A ci hipokryci są ostaniami osobami, którzy będą mówić za nas- nie krył tego co dla niego znaczyli.
- Sandro- pokiwał głowa. Nie musiał wspominać o tym co już powiedziała na temat pośrednika.
- Wojsko natomiast- tu również nie miał pochlebnych słów.
- Oni nawet jakby chcieli to nie dostrzegą najprostszych faktów- darował sobie dalsze rozwijanie opinii.
- 4 Flota- brzuch bestii. Uważał, że tam odbędzie się ostatni akt.
- To tam powinniśmy wywalczyć nasze życie- im bliżej byli przeciwnika, tym większą mieli szansę na unikniecie ciosu.
- Wiem że to brzmi niedorzecznie, ale to jest jednym sposób aby doprowadzić to do końca- przekonywał, również i samego siebie.
- Zaufaj mi ostatni raz- prosił, chociaż pozostawił ją bez wyboru.
 

Ostatnio edytowane przez Krzat : 06-05-2016 o 00:36.
Krzat jest offline