Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2016, 09:49   #64
Caleb
 
Caleb's Avatar
 
Reputacja: 1 Caleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputacjęCaleb ma wspaniałą reputację
Padł we znak już po raz kolejny tego dnia. Może tym właśnie powinien się zająć w życiu. Przewracaniem się i leżeniem. Jak dotąd szło mu to całkiem nieźle. Teraz jednak miał jeszcze inny problem. Umiejscowiony był on w klindze miecza, który dość intensywnie naruszał jego przestrzeń osobistą.
- Na psią juchę! - zarzęził jak emeryt w stanie przedzawałowym na kolejce górskiej - Toż to grettańska stal. Swoje warte.
Teraz musiał tylko wyjąć to żelastwo ze swojego ciała. A potem będzie mógł je opchnąć na starym targu w mieście Tobogne. Taaak, już widział jak zachwala historię oręża uginającemu się pod karatem handlarzowi. Panie, sam to z trzewi wyciągnąłem. Tak mu powie. A on jak zwykle każe mu spieprzać.
Ale dość rozmyślań o handlu bronią ciskaną w goblińskich kopalniach. Wyglądało na to że Lucyna miała problem z ukrytym w mrokach agresorem. Albo była to wyjątkowo osobliwa randka w ciemno. W obydwu przypadkach Partridge czuł się zazdrosny. Z trudem sięgnął do Bogdana i przyciągnął go do siebie.
- Na co czekasz mały gnoju - swoim zwyczajem zaczął sympatycznie - Turlaj rzyć i jej pomóż. Ja jestem zajęty wykrwawianiem się.
 
Caleb jest offline