Wątek: Dwie drogi
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2007, 18:16   #32
denis
 
Reputacja: 1 denis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwudenis jest godny podziwu
Niewielkie pomieszczenie było wypełnione niepewnością i obawami przez nadchodzącą walka . Sierżant zszedł po kamiennych schodząc w dół i z całej siły walił w wielki miedziany kocioł ... Niemal 3 metry nad nim , tuz przy bulgoczącym kotle stał krasnolud i przymrużywszy oczy wpatrywał się w mrok ... Czekał na komendę sierżanta by przechylić wielki kocioł . Wtedy gęsta , gotująca się maź zaleje część korytarza a jeżeli bogowie pomogą dosięgnie również potwora , który demolował zamkowe lochy . Delikatne wibracje , coraz silniejsza z każda chwila wskazywał ze “zabiegi “ sierżanta wywołały pożądany efekt . Żołnierskie dłonie zaciskały się na drzewcach włóczni i rękojeściach mieczy .


Żołnierz powoli podnosił się ... wyglądał jakby nie dokonca wiedział co się z nim dzieje ... jednak sens słów nieznajomego dotarła do niego ... i strach przez pozostaniem samemu pośród ciemnych korytarzy dodała mu sił . Ujął w obie dłonie włócznie i głośno szurając nogami powlókł się za Gleinem . Z każdym krokiem metaliczne odgłosy wydawały się coraz głośniejsze ... Nie czuli już drgań podłogi ... ani nie słyszeli charakterystycznych odgłosów kopania ... Poruszając się ostrożnie , starając się by niemal całkowite ciemności nie spowodowały bolesnego upadku zmierzali w stronę jak się wydawało bezpiecznego miejsca rozświetlonego pochodniami . Z tego co pamiętał to jeszcze jeden zakręt i będą mogli zobaczyć schody prowadzące na powierzchnie ...
Nagle walenie w kocioł ucichło ... martwa cisza był gorsza niż drażniące uszy dźwięki ...


Po dłuższej chwili oczekiwania usłyszeli , pośród metalicznych odgłosów kotła inny dziwek ... jakby prezesównie się kamiennych bloków , oraz specyficzne szuranie , jakie wydają kopiące w ziemi pazury . Sierżant gwałtownie przerwał walenie w kocioł i pędem ruszył po schodach na gore .
Ktoś krzyknął , kto inny przylgnął do ściany ... w powietrzu unosiła się atmosfera strachu .
Sierżant wyskoczył z włazu i rzucił się na drewniana podłogę . Tuz za nim wystrzeliły w gore wielkie szczypce . Jak musiał być wieka bestia , której jedna kończyna była niewiele mniejsza niż kozły człowiek . Krasnolud sprężył się w sobie i przechylił kocioł ... a gęsta maź zaczęła spływać dół .


Gwałtowny wibrujący ryk , jaki wydobyła bestia , gdy wrząca smoła dosiegeła jej korpusu przepełnił serca niemal wszystkich dziwną , niezrozumiałą obojętnością . W wieży dało się słyszeć odgłosy opadającego oręża ... Jedynie krasnolud , który zapewne z racji pochodzenia nie czuły był na “sztuczki “ podziemnych stworów chwycił w obie dłonie topór i skoczył w dół ... w ciemność , gdzie ranna bestia wiła się w uścisku smoły
 

Ostatnio edytowane przez denis : 07-05-2007 o 18:37.
denis jest offline