Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2016, 09:55   #128
Harard
 
Harard's Avatar
 
Reputacja: 1 Harard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwuHarard jest godny podziwu
Eddie bał się sytuacji, w które zaczynały się od “kurwa, a nie mówiłem!”. Jeszcze nie skończyło go trząść po rozróbie z Faith, jej przemianie i wymianie huraganowego ognia. Nie wszystko poszło tam tak jak sobie ubzdurał. Mieli się przecież powibijać na wzajem. Najemnicy i roboty. Tak by było najlepiej, nieprawdaż. Wtedy dało by się wpaść do środka i zorientować w czym rzecz. Bo może jednak nie jest tak “jak mówiłem”. Jakby przecież to był Moloch i jego twory, to po co była by ta cała religijna otoczka? Po to neomormońskie bzdury, przecież ludzie tacy jak Rothstein teraz w ostatecznym starciu nie pomagali im wcale.

Eddie rozglądnął się pilnie po wnętrzu jaskini, wysłuchał w skupieniu rozmowy rozmowy, wśród trzasków komunikatora. No to jednak Moloch? Jednak wszystko szło o głowice? No bo co innego chcieli od Orbitala? Na szczęście Stiepan i koleżkowie zachowali zdrowy rozsądek i nie zapowiadało się że oddadzą ot tak kontrolę. Eddie jednak wiedział, że pana Love to nie powstrzyma. Jakoś tak patrząc na pęk kabli zwisających mu z potylicy był o tym przekonany.
A słowa Rothsteina ciągle mu wibrowały w głowie… Spojrzał na Monikę wciśniętą we wnękę w skale przez rannego Aidena. Pora wybierać, choć może raczej ułożyć sprawy w odpowiedniej kolejności. Gdyby był swoim bratem, strzeliłby do tych cholernych kabli, by od razu zerwać kontakt z Orbitalem. Jednak Roberta tu nie było, a on znał swoje możliwości. Spaślak jako snajperka w jego rękach to kupa śmiechu. To więc musi poczekać. To wszystko było jak film akcji, ale taki który zaczęło się oglądać od końca i nie do końca wiadomo kto jest ten zły. Faith? Zrobiła to do czego byłą stworzona, broniła trójcy. Hope? No bez jaj. Taka fajna dziewuszka i skaner mu zrobiła i w ogóle. Love? Roboci psychopata, czy jednak zaprogramowane narzędzie dnia ostatecznego? No to dlaczego nie chce go jeszcze zabijać tylko z nim pogadać? Znowu zerknął na Monikę.

Dylematy szybko straciły na znaczeniu, bo Portner wyskoczył i zaczął walić po najemnikach. Kolegach swoich jakby nie było, Mikrus zaś skoczył za nim szukając osłony. Może początkowy plan był jednak dobry. Seth uniemożliwiał porozumienie, owszem był potrzebny, bo bez niego Faith zrobiła by siekane kotlety, ale teraz…

Spaślak skierował się na najbliższego faceta z bronią. Jadące na adrenalinie ciało rozglądnęło się jeszcze czy kulki z zabawy Hope nie czają się gdzieś do skoku po czym Mikrus ścisnął spust i spaślak wypluł chmurę śrutu w kierunku celu.
 
Harard jest offline