Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-05-2016, 11:50   #204
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
- Niezła ta zabawa w bohatera - rzekł Franz, zatykając zdobyczny sztylet za pas i gładząc topór, którym jeszcze niedawno wymachiwał barbarzyńca. - Wykonanie być może prymitywne, jednak dobre dla rzeźników, znaczy się, dla nas. I pomyśleć, że chciałem przekupywać strażnika, żeby wejść do miasta. Jak widać, żądza krwi opłaca się zawsze i wszędzie. Hejże, ludzie! - tu zawołał w stronę kobiety z dzieckiem. - Wasi zbawcy was, cóż, zbawili. Zechciejcie nam pokazać drogę do miasta z łaski swojej. Przebyłem całkiem sporą drogę do Salkalten.

Powstał i przeszukał kieszenie jednego z martwych. Wysupławszy z nich pięć sztuk srebra nieznanego pochodzenia, zauważył, że Nathaniel także chce mieć udział w monetach.

- Przez wzgląd na to, że wspólnie wydostaliśmy się z kotła zwierzoludzi, masz trzy z nich - rzekł. - Potrzebuję trochę srebra na kurwy. Jeśli chcesz mi zabrać resztę, Nathanielu, załatwmy to jak bracia na drodze i bijmy się o pieniądze. Jakże będzie?

Nie zważając na odpowiedź Nathaniela, zwrócił się do Atanaja:

- Przykro mi, że zarobiłeś. Cóż, tak bywa. Znam się nieco na opatrywaniu ran. Barbarzyńcy, zdaje się, dzikie bestie. Zranić potrafią. Nie to co my, delikatni ludzie Imperium.

Znalazłszy srebrny pierścień, upchał go do kieszeni. Ładny, ale podejrzewał, że gdyby założył go na palec w mieście portowym, to straciłby i palec, i pierścień. Zamierzał go sprzedać później.

- Wejdźmy wreszcie do miasta. Zaiste, powitają nas niczym herosów z dawnych dni. Dokonaliśmy bowiem nie lada czynu, w szóstkę zarżnęliśmy czterech ludzi, z czego dwóch miało spuszczone spodnie - myśl ta rozbawiła Franza. - Godny był to bój. Panowie - tu zwrócił się do strażników. - Możemy przejść przez bramy?
 
Santorine jest offline