Nathaniel
Wynalazca szedł szybkim krokiem. Wyjął z torby mieszek i przywiązał go po lewej stronie pasa (mieszek ze złotem jest po prawej). Wyjął kilka butelek i położył na wierch torby. "Jak zwykle wszyscy mnie ignorują, to przez ten nos."
Szedł dalej gdy go zamurowało pytanie aktorki. Odwrócił się i popatrzył na siedemnastolatkę na którą teraz wszyscy naskoczyli. -Ktoś wie co może nas czekać na powierzchni? Mam nadzieję, że odrazu nic nas nie będzie chciało zjeść.
Podszedł do gwardzisty i wręczył mu szczelnie zatkaną szmatą butelkę z jakąś cieczą. -Jak będzie dużo wrogów podpal szmatę i rzuć w nich. Efekt będzie nie zapomniany.
Po tych słowach uśmiechnął się, co było dość upiorne przez jego nos, a konkretnie brak nosa.
__________________ [...]póki pokrętna nowomowa
zakalcem w ustach nie wyrośnie,
dopóki prawdę nazywamy, nieustępliwie ćwicząc wargi,
w mowie Miłosza, w mowie Skargi - przetrwamy [...] |