Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2016, 11:24   #11
Sekal
 
Sekal's Avatar
 
Reputacja: 1 Sekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputacjęSekal ma wspaniałą reputację
Elvin udał się na przód karawany, gdzie wysłuchano jego relacji. Letus pokiwał głową.
- Dobrze, sprawdźcie to wzgórze, my się zajmiemy oczyszczeniem przejścia.
Stwierdzenie to wywołało skrzywienia na twarzach Drużyny, lecz kupiec najwyraźniej nie miał a myśli kopania, gdyż sięgnął do juków swojego wierzchowca i wyciągnął z niej tubę na zwoje. Rycerz nie przyglądał się temu dalej, wracając do towarzyszy niedoli i ich liny, po której próbowali się właśnie wdrapać na bardziej płaski fragment wzgórza.

Och, cóż to była za wyprawa! Pełna bohaterstwa, poświęcenia, zwiastująca cudowne i szczęśliwe zakończenie.

Nie, jednak nie.
To było zwykłe wzgórze, pokryte mokrą, śliską trawą, grząską ziemią i osuwającymi się kamykami. Wyjątkowo wredne, jak się okazało. Wygląd zawsze był taki mylący, zwłaszcza dla osób nie wprawionych w tych jakże interesujących zabawach wspinaczkowych. Girlaen wspięła się do pierwszych skałek bez większego trudu. Jako tropicielka przyzwyczajona była do chodzenia na szpicy, ale kiedy się obróciła, zauważyła, że reszta ciągle jest na dole. I nie znaczyło to, że nie próbowali.

Luna bez przerwy wchodziła na jakiś kamyk, który z różnych względów zawsze był akurat pod stopą, a potem razem z nią uciekał do tyłu, kiedy reszta jej małego ciała leciała do przodu. Z pacnięciem wpadała w błoto, a potem zjeżdżała w dół. Pierwszy spróbował jej pomóc Yetar, ale nie szło mu wiele lepiej. Może przez to, że znajdował się w tym momencie tuż obok niziołki i tych dziwnych rzeczy, które działy się tuż obok niej? Ostatni Elvin okazywał się natomiast za ciężki i zjeżdżał po zboczu i śliskiej linie. Trwało to znacznie dłużej, niż powinno, a na ich ciałach znalazło się o wiele za dużo błota. Ich szczęściem na przodzie karawany mieli inne zajęcia - Wiffer używał jakiejś magii robiącej im przejazd - i jedynym poważnym świadkiem był jeden z ponurych woźniców, z kamienną prawie miną przyglądający im się ze swojego kozła. Prawie nie dało się zauważyć drgającego mu kącika ust.

Wreszcie im się udało. Brudni i zmęczeni, przy pomocy półelfki, dostali się mniej więcej na połowę wysokości wzgórza. Dalej droga już była prosta, prowadziła prosto do skupiska dużych skał na czubku. Z tej pozycji to co znajdowało się za nimi było całkiem zasłonięte, zbliżali się więc z całkowitą nieświadomością tego, co tam Luna zauważyła. Obeszli wierzchołek wybierając łatwiejszą drogą, aż ich oczom ukazało się to, co za skałami się znajdowało. A przynajmniej część tego.

Na drewnianej platformie, trzymanej przez cztery koślawe brudnozielone stworzenia, których nogi drżały od ciężaru, stał drewniany fotel. Na tym fotelu siedział siwobrody, z lekka spasły… goblin. Na jego barkach leżał czerwony płaszcz z białym futerkiem, iście królewski. Na głowie miał koronę, królewską jeszcze bardziej. A dokładniej, połowę korony, przez co przypominała bardziej złoty diadem. To ona, wraz z palącymi się na niej świecami, stanowiła zauważoną przez Lunę błyskotkę. Stwór trzymał w łapie sporą maczugę i zerkał w dół, na oczyszczającą drogę grupę. Oprócz czterech tragarzy na wierzchołku wzgórza znajdowało się jeszcze kilku łuczników. Wszystkie gobliny zwrócone były w stronę drogi, przez co nie zauważyły podchodzącej z drugiej strony grupy bohaterów. Ci mogli policzyć przeciwników - łącznie, wraz z tragarzami, było ich dziesięciu. Wszyscy należeli do tej samej rasy co ich "król".





Girlaen climb ST10: 14+4=18
Luna climb ST10: 1+1=2
Yetar climb ST10: 2+1=3
Elvin climb ST10: 3-2=1

Drużyna perception: 18
Gobliny perception: 4

 
Sekal jest offline