Craig Lowell
Craig nie zmienił pozycji. Myślał coraz intensywniej. Broń mają słabą, ci cholerni handlarze ludźmi bazują bardziej na zastraszaniu niż na realnej przemocy. Oni też to wiedzą i muszą być czujni, nie da się ich zastraszyć ot tak.
Włączył mu się tryb planowania. Jak będą wracać to można ich zaatakować, wejście jest wąskie, dwie grupy po obu stronach drzwi, do tego jakiś wabik, żeby weszli do pomieszczenia nie rozglądając się zbytnio. Ktoś nieprzytomny, kilka błagających osób o pomoc. Zasadzka gotowa. A potem...
Nie, nie ma sensu, nie wiemy jak to wygląda. Teoretycznie ten oficer coś tam zobaczy, na pewno zna się na rzeczy, ale pewnie nie wezmą go na pokład ani nie zaprowadzą na mostek. Statek nie jest mały, woda może być magazynowana gdziekolwiek. Co z tego jak opanujemy to pomieszczenie, jak potem wybiją nas na korytarzu? To nie jest autostrada, nie ma dokąd uciec.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami. |