Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2016, 21:03   #407
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Thumbs up Odpis 61

Ryszard, Praudmoore, Helga, Doc Peter:
- Ja jestem lekarzem... - wysapał Doc Peter odpowiadając na tekst Praudmoora. Nie wyglądał zbyt dobrze, a pomoc Ryszarda, choć nie zaszkodziła to też nie pomogła tak "magicznie" jak wcześniej to było z umierającą Helgą. Ważne było, że Doc Peter w ogóle żył i był jako tako przytomny. Co do Billego i Charlotte to oboje uspokoili się (no, Billy wciąż był nieprzytomny). Charlotte przeprosiła za swoje zachowanie, a Hadżi już po tym jak Ryszard pomógł Docowi Peterowi powiedział:
- Ja szukałem was wczoraj... albo w śnie... tyle, że to nie był sen o przeszłości, w sensie czasach sprzed wojny, ale to się działo tu i teraz. Po tym jak obudziłem się w tym budynku to zobaczyłem zwłoki dwóch lesb. Na początku szukałem was, ale potem naszły te olbrzymie chmury burzowe i uznałem, że najlepiej będzie jak przeczekam w miejscu, w którym wciąż były zapasy Charlotte i Billego i wróciłem do tego pokoju. Zabarykadowałem drzwi, a potem straciłem przytomność... budzę się i no Billy i Charlotte są żywi, a wy wróciliście i jeszcze ten typ pojawił się... - na koniec wskazał na Praudmoora - Nie wiem tylko jak wróciliście skoro drzwi są nadal zabarykadowane od wewnątrz, a... Billy i Charlotte byli martwi... - ostatnie zdania wypowiadał z wielkim trudem. Widać było, że dysk mu się przepełnia od zbyt dużej dozy informacji. - No to jest wczoraj, czy jest jutro? - ostatnie pytanie to już zadał bardziej do siebie, a Charlotte niemal równocześnie powiedziała:
- No, ja jestem żywa... chyba, że któremuś z was śnię się, że jestem żywa, ale wtedy raczej byłabym naga... chyba, że śnię się Heldze. Helga, jesteś tam? - Helga pomimo otwartych oczu leżała i nieodzywała się. No, przynajmniej oddychała.

Hadżi wstał, odłamał kawałek deski blokującej okno i wyjrzał na zewnątrz. Był dzień i było słonecznie.
- No i widać kałuże po nocnej burzy, więc jednak jest jutro... bo wczoraj, jak trochę w innym składzie tu byliśmy to nie było kałuż o poranku...
 

Ostatnio edytowane przez Anonim : 09-05-2016 o 21:12.
Anonim jest offline