Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-05-2016, 22:38   #24
KevinPL
 
KevinPL's Avatar
 
Reputacja: 1 KevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znanyKevinPL nie jest za bardzo znany
Górska wioska
Vao Gella (0 Poziom, 0 PD)

Vao z wielkim wysiłkiem, powoli podnosi się z ziemii, podpiera się rękoma i na chwilę pozostaje w bezruchu, jego kolana wciąż odczuwają wcześniejsze chwile i tak jak całe nogi są jak z galarety, oszołomienie wciąż na niego działa, powieki jego oczu stają się niezwykle ciężkie ,a zmącony i wyczerpany umysł domaga się odpoczynku. Pomimo tego wszystkiego dzielny chłopiec ostatkiem sił podrywa swoje ciało, które teraz zdaje się być ciężkie niczym wielka skała. Pomimo zmącenia umysłu i ciała częściowo odmawiającego posłuszeństwa ,podejmuje trudne jak na tę chwilę wyzwanie... musi wydostać się ze swojego domu, albo raczej tego co z niego pozostało.... Podchodzi on chwiejnym krokiem do wyrwy w ścianie, opiera się o nią starając się złapać oddech i zmobilizować resztki sił... znów spogląda on na nieubłaganie zbliżającego się wroga i decyduje się w końcu opuścić obręb domu. Postanawia ruszyć w stronę tego ,który walczy z oprawcami swojej wioski... Krok za krokiem powoli zbliża się do oddalonego od siebie o jakieś dwadzieścia metrów "sprzymierzeńca", siły wciąż go opuszczają i każdy postawiony krok pomimo iż zbliża go do celu męczy go coraz bardziej. Patrzy on w kierunku tego ,który jak ma nadzieję wybawi go z tej sytuacji, widzi iż ten walczy ze swym przeciwnikiem ,jest zwinny niczym kot unikając raz po raz kolejnych cięć wymierzanych w jego kierunku z celem zabicia go, jak widzi jest również bardzo opanowany gdyż nie reaguje na nieznane dla Vao ,ale jak może się domyślić nieprzyjemne słowa jakich z reguły mogliby używać Sithowie, w końcu młody chłopiec widzi jak ten ,w którym pokłada wielkie nadzieje zwycięża swego przeciwnika ,najpierw uderza go łokciem w skroń stojąc tyłem do wroga ,a gdy ten przewraca się on przebija go swym ostrzem kończąc jego nędzny żywot... Z tego powodu na twoim policzku pojawia się łza ,a na ustach delikatny uśmiech spowodowane szczęściem jakie ogarnęło cię na myśl ,że teraz jest szansa na ratunek i ,że zajmie się on teraz tym ,który ściga małego Vao. Wyczerpanie zaczyna przezwyciężać upór małego lecz ten zbiera jeszcze resztki sił by zawołać, delikatnie niczym szeptem zawołać do tego ,który teraz stoi nad zwłokami swego pokonanego przeciwnika, Vao woła:
-Pomocy!
Po czym opada z sił, jego powieki wcześniej niezwykle ciężkie ,teraz ugięły się pod swym ciężarem i opadły na oczy... Mały mdleje z wyczerpania....


Cytat:
Wynik rzutu na "podniesienie się z ziemii" = 10/20
*******************************************


Stolica,
Kali, Gandero, Manu-Ka (0 Poziom, 0 PD)

Pytanie ,które zadał Gandero jak gdyby zanikło wśród tej chwili ciszy jaka nastała po nadejściu nowych nieznajomych, wedle ich zalecenia każde z dzieci szukało jakiegoś schronienia, jak się okazało dla jednej z dziewczynek nawet blat stołu ,który stanowił jedno z handlowych stanowisk stanowiło lepszą perspektywę niźli stanie w samym środku szykującej się i nadchodzącej wielkimi krokami walki pomiędzy jednymi i drugimi, nie wiadomo kim są ani jedni ,ani drudzy jednak jedyne co wiedzą w tej chwili te wystraszone dzieci, jest to ,że ci ubrani na czarno z jakiegoś nieznanego powodu chcieli dostać te małe bezbronne istoty w swoje ręce.... Wtem wszystkie ich przemyślenia zakłóciły nagłe i groźnie brzmiące słowa wypowiedziane przez Kaleeshanina stojącego kilka metrów od każącej schować się dzieciom Twi'Lekanki ,ta zripostowała mu w jednym krótkim zdaniu po czym stanęła w pozycji bojowej i mocno chwyciła oburącz swój miecz patrząc nienawistnie na swoich dwóch przeciwników ,wyczekiwała na ich ruch, na który nie musiała z resztą długo czekać... Oboje jej przeciwnicy spojrzeli na siebie i jednocześnie skinęli głowami w geście zrozumienia, po czym zrzucili z siebie swoje płaszcze ukazując swoje wspaniałe rodowite pancerze bojowe




Równocześnie dobywają również swych mieczy i ruszają na swoją jedyną przeciwniczkę. Obaj w niezwykłym tempie i zgraniu wymachują swymi mieczami ,starając się zadawać zarówno cięcia jak i kłując stojącą im na drodze przeciwniczkę, która jednak jak widać nie robi sobie z tego nic. Raz za razem omija ona wymierzane w nią ciosy, skutecznie przy tym ripostując, gołym okiem widać ,że nawet oni dwaj nie są w stanie pokonać tej wyśmienitej technice ,którą posługuje się Twi'Lekanka w swym szermierczym tańcu, w końcu Kaleeshanin blokuje jej miecz i zdaje się ,że jego towarzysz zada jej śmiertelny cios jednak ten mocno się przeliczył, gdyż ona tylko na to czekała... trzymając jedną ręką swój miecz i opierając się przeciwnikowi drugą zdzieliła go w pysk potężnym sierpem, a gdy ten zachwiał się na nogach dołożyła jeszcze solidnego kopniaka prosto na wysokość jego klatki piersiowej, w międzyczasie Twi'Lekańska wojowniczka zbija cios zadany jej przez mandalorianina i jego również posyła na ziemię pięknym akrobatycznym kopniakiem... Kaleeshanin zaś twardo lądując na ziemii wypuszcza przy tym z dłoni swój miecz, który przeturlał się dwa metry i zatrzymał się dosłownie na kilka centymetrów przed nosem leżącej pod straganem nastoletniej Manu-Ki (?), zauważa to właściciel miecza ,który raz dwa podnosi się na równe nogi i zaczyna zbliżać do młodej Vossirianki, w tej też chwili dostrzegła to Zielono skóra wojowniczka ,która chwilę wcześniej położyła go na ziemii, rusza ona w tym kierunku by powstrzymać Kaleeshanina, lecz drogę zastępuje jej Mandalorianin ,który związuje ją dalszą walką udaje jej się jednak na chwilę oderwać by krzyknąć do nastolatki:
- Uważaj !!!!!!!......
W tym też czasie toczy się zacięta walka pomiędzy towarzyszem Twi'Lekanki ,a tym potężnie zbudowanym Togrutaninem, lecz ta walka nie wydaje się aby miała zakończyć się szybko... Ich style walki są podobne, zaś sam pojedynek bardzo wyrównany, jednak w pewnym momencie Togrutanin odpycha swego przeciwnika ,a ten potyka się o ciało pokonanego przez siebie wcześniej Zabraka i ląduje na ziemii tuż obok wtulającego się w ścianę Gandero, wypuszczając z dłoni miecz ,a który rozpaczliwie stara się ponownie chwycić, lecz jest on nieco za daleko i muska go jedynie opuszkami palców...
 
KevinPL jest offline