Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2016, 00:02   #2
Matyjasz
 
Reputacja: 1 Matyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemuMatyjasz to imię znane każdemu
Paradoksalnie sytuacja nie była aż tak zła. Pogodzenie się z losem było łatwiejsze niż myślał. Beor żył zamiast użyźniać dno, co pozwalało zachować optymizm. Dodatkowo bycie słabszej budowy sprawiało, że raczej nie wezmą go do wioseł i nie sprzedadzą do kopalni, bycie mężczyzną redukowało także szansę gwałtu. Miał za to szansę zostać zarządcą u jakiegoś pana, miał ku temu umiejętności i jak się znał na wycenie tak wiedział, że sprzedaż w innym celu niż praca umysłowa byłaby dla handlarza złym interesem.
Niestety pozostali więźniowie nie podzielali optymistycznego spojrzenia (albo jak on go nie okazywali), przez co jedynym zajęciem było wymiotowanie, jedzenie kleiku o podobnym smaku i konsystencji oraz analizowanie budowy statku i jego słabych punktów.

Także nie było wielkim zdziwieniem, że statek rozpadł się w tym miejscu, spodziewałby się tego, gdyby nie był zbyt zajęty panikowaniem.
Wpierw wzrok rozpaczliwie podążył szukając klucza do kajdan, potem zaczął się szarpać w końcu zaczął się szarpać z rozmysłem. Obrał najsłabszy punkt ściany za cel, zamierzał zaczekać aż fala uderzy w kadłub męcząc całą strukturę i wtedy uderzyć wszystkimi siłami w najsłabszy dostępny punkt, kopiąc nogami deskę i wyrywając kajdany rękoma.
Gdyby to nie zadziałało planował doradzić komuś silniejszemu gdzie najlepiej się zaprzeć by wyrwać kajdany, w końcu przez ostatnie dni nie miał do roboty nic innego niż obserwacja wnętrza ich więzienia.
 
Matyjasz jest offline