Wątek: Mgła.
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2007, 23:10   #92
Tammo
 
Reputacja: 1 Tammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputacjęTammo ma wspaniałą reputację
Wizja stwora odmalowanego wcześniej przez Julkę nie była niczym zachęcającym. Ale w oczach własnej dziewczyny nie można się zbłaźnić...

Chłopak powoli ruszył ku wewnętrznym drzwiom do kościoła. Podchodził, krok za krokiem, uważając, by drzwi, które w końcu nie miały zamka, nie spłatały mu figla. Był już dwa kroki od nich, gdy uświadomił sobie coś jeszcze. Ciszę. Absolutną ciszę. Poza odgłosem jego kroków, nie słychać było nic.

- Eee... Julka - zaczął niepewnie - to chyba nie człowiek. Przecież nikt nie miałby problemu z przejściem przez wahadłowe drzwi... Pchasz i wchodzisz.

Kotara zasłaniająca przedsionek wisiała cały czas na swoim miejscu. Co prawda dawno już powinno się ją zdjąć, ale nikt nie miał czasu i tak wisiała przez całą zimę i dłużej. Ciężka, wielka, trzymała w zimie mróz z dala od kościoła, o tyle, o ile mogła. Teraz, dzięki niej, w kościele było chłodno, ciepło, ba, gorąc dnia nie docierał. Otulała cały przedsionek, wraz z trzema z niego wyjściami. Na główną nawę, oraz na dwie nawy boczne. Józef był dwa kroki od prawych drzwi, więc widział także wejście na główną nawę. Julia, stojąc trzy kroki za nim, widziała tylko wejście do ich nawy.

W absolutnej ciszy cichy skrzyp drzwi, tych właśnie, których żadne z nich nie widziało.

Szur.

Szur.

Szur.

Cyklicznie powtarzający się odgłos, jakby czymś szurać o podłogę. Skrobanie pazurów o kamienną posadzkę kościoła stawiało włosy na głowie. Józef, bardzo powolnym gestem, począł wydobywać paralizator.
 
Tammo jest offline