-Niech Tymora będzie chwalona na wieki.- Wypowiedział młodzian patrząc na luźne kajdany w dłoniach. Nie czekał długo. Zerknął za kluczami w kierunku jaki pokazywała Ann. Wisiały na miejscu. Tymora nadal czuwała nad nim. Szybko rozejrzał się za piratami i skoczył ku kluczom. Otworzył kajdany i udał się najpierw do swoich wybawicieli. Pierw uwolnił Garibalda. -Daj znać jak ktoś będzie schodził.- i ruszył wysfobodzić następną ofiarę żelaznych kajdan. Była nią Ann, która pomagała mu ile sił miała przy wyrywaniu kajdan. -Dziękuję za pomoc o pani.- Szepnął jej gdy przekręcał klucz w zamku. Kolejne kajdany, które brzęknęły o pokład były Beora i Landera. W końcu doszedł do Zalfera i gdy już go wyswobodził rzucił mu. -Uwolnij resztę więźniów przyjacielu i dołącz do nas czym prędzej.- Po tych słowach rozglądał się za jakąś bronią. Deska, drąg czy może coś bardziej poręcznego i zbliżył się do reszty. |