Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-05-2016, 22:49   #14
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Gdy patrzyłem na tego nikczemnego arabskiego odmieńca, krew we mnie zawrzała. To ten plugawiec za wszystkim stoi i będzie mój.
Ruszyłem ku niemu, ale niestety na drodze pojawili się żołnierze arabscy w maskach i zbrojach kolczych. Nie miałem teraz szans się przedrzeć, musiałem trochę poświęcić czasu na wyrąbanie sobie drogi do skazanego na łaskę Mora. Niestety czas nie był po naszej stronie a Król liczył na mnie i moich ludzi. Nie może zawieść nikogo.
:Szarża!!!
Wrzasnąłem na ludzi. Sam zacząłem skraplać krwią mój miecz. Przyjmowałem ciosy wrogów na tarczę lub unikałem, by wykorzystać pęd atakujących i zarzynać jak świnie.
:Ojcze. Dasz radę zneutralizować tą magię lub chociaż ją powstrzymać na jakiś czas?
Rzuciłem gdy wpadaliśmy w wir walki.
Kapłan spojrzał na niebo, potem na mnie, po czym powiedział.
:Jedynym sposobem by to zatrzymać jest zabicie czarownika. Uklęknij to pobłogosławię Cię potęgą Morra, byś mógł przebić się do celu. Nie możesz pozwolić by złożył kolejne dusze w ofierze.
Akurat gdy skończył mówić, czarnoksiężnik wbił otrze w pierś jeńca leżącego na ołtarzu. Ołtarz wyglądał dziwnie, był czarny i nienaturalnie świecił zielenią. Spaczeń, pomyślałem. Krew we mnie jeszcze bardziej zawrzała i byłem gotów przebijać się do tego plugawca.
Cofnąłem się o krok do brata Alberta, przykląkłem na kolano i oczyściłem myśli z krwawej rzeźni która w głowie mi szalała. Poprosiłem pana śmierci o przychylność i siłę w zniszczeniu tego plugastwa.
 

Ostatnio edytowane przez Hakon : 11-05-2016 o 09:41.
Hakon jest offline