Taler właśnie podnosił kawał solidnej belki, która zdawała się najwięcej uczynić szkód przy uderzeniu kiedy usłyszał znajomy głos niziołka, którego chwilę temu uwolnił. Młodzian odwrócił się ze zdziwieniem w oczach. Popatrzył za Zalfera i zobaczył jak w panice reszta więźniów się wyswobadza na własną rękę kluczami, które powierzył niziołkowi. -Czemu nie uwalniasz innych?- Powiedział nadal zdziwiony.
Taler potrząsnął głową i dodał. -Wszyscy musimy razem stąd czmychnąć. Nie można tych biedaków zostawić na pastwę losu.- Popatrzył na powrót na małego towarzysza i przeniósł wzrok na pozostałych uwolnionych. -Zaraz stąd się zabieramy tylko jeszcze tamci.
Taler podszedł do schodów na których już był Lander. Był gotowy go wesprzeć jak tylko da znać.
Ostatnio edytowane przez Hakon : 10-05-2016 o 23:43.
|