- Zamknięte z tamtej strony - szepnął Lander, gdy ich wspólne wysiłki zakończyły się niepowodzeniem. - Może dzięki temu woda nas nie zalała. Byśmy się potopili jak szczury - dodał jeszcze ciszej.
Zszedł na dół.
Pozostawała jedna tylko droga - dziura w burcie. I tam też zamierzał udać się półelf.
- Pomożesz mi wejść na pokład, gdybym sam obie nie dał rady? - spytał cicho Talera.
Na zewnątrz było zimno. Zamarznięcie niezbyt mu odpowiadało, a był cień szansy, ze w kajutach czy kambuzie znajdą jakieś ciekawe rzeczy.
Głowę miał pełną opowieści o rozbitkach, co we wrakach znajdują mnóstwo różnych różności.
Na upartego Lander był gotów nawet zedrzeć ubranie z jakiegoś truposza.