Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-05-2016, 00:33   #1106
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Andrew "Andy" Morrison - pogodny szturmowiec


Andy wysłuchał rad i słów swojego zespołu. Okazało się, że ich pokładowy myśliwy Rob, też w sporej mierze potwierdza wcześniejsze wnioski i dyspozycje szturmana. Morrison zastanawiał się co dalej. Przybycie wsparcia znacznie poprawiło ich sytuację. Do tego straty poniesli dotąd dość niewielkie a przynajmniej nikt nie został wyłączony z akcji. Na razie nie miał zamiaru rezygnować z wykonania zadania. Zwłaszcza, że z Kennexem już nieco przetaszczyli ten złom po który tu przyjechali więc powinno być ciut bliżej.

- Dobra więc jak wcześniej nikt się nie rozdziela. Bedą pewnie atakować każde słabsze, oddzielone od reszty stada ogniwo. Jak ktoś coś zobaczy czy co, niech da znać reszcie i nie idzie sprawdzić sam czy coś w ten deseń. - zaczął omawianie planu od części wspólnej dla wszystkich. Mówił głównie do nowych bo tymi z którymi przyjechał wspominał o tym wcześniej ale na wszelki wypadek przypomniał by podkreślić, że tutaj nic się nie zmieniło.

- Idziemy po te działko. Spróbujemy je zabrać i zapakować na brykę. - zamilkł na chwilę dumając nad dalszą modyfikacją poprzedniego planu. - Cosmo, zadania waszej trójki się nie zmieniają. Dajecie nam osłonę z pojazdów tak jak ustaliliśmy to wcześniej. Harvey i Rob. Wy trzymacie się Mustanga i też osłaniajcie się nawzajem z bryką Cosmo i nas w hali. Podzielcie się strefami ognia by nie było nie pilnowanych kierunków. - wahał się bo taki rewolwerowiec jak Irisch by mu się przydał na bliskim wsparciu. Tyle, że też z całej nowej trójki chyba jako jedyny radził sobie z brykami więc bez niego drugi samochód zmieniał się w nieruchomy punkt ogniowy. Do tego widział już jak Irish jeździ i w swojej bryce na pewno radziłby sobie lepiej w takim wymagającym fantazji i finezji terenie niż Cosmo z ich mułowatą półciężarówką. Rob zaś z jego ranną nogą niezbyt mu się wydał na siłach do szybkiego przemieszczania się w razie "taktycznego odwrotu" z głębi hali. Dlatego zostawała tylko Hawk i ta jej przerośnięta jaszczura. Choć musiał przyznać, że chyba pierwszy raz zaczynał doceniać, że ich zabrali. Ale od oceny końcowej wstrzymał się jeszcze jeśli dotrwają razem do samego końća.

- Hawk i ten twój poczwar idziecie z nami po te działko. Będzie je widać już od wejścia ale trzeba wejść w głąb hali. Jak ten twój pieszczoch umie jakieś straszne sztuczki by trzymać te psiuny na zewnątrz to się nie krępujcie. Ale niech was nie poniesie nie uśmiecha mi się zbędne ryzyko w szukanie któregoś z was po tych zapsiunowatych zakamarkach. - nie do końca był pewny co ten bydlun poza zżeraniem ich zapasów umie. Obawiał się trochę, że jak tej Indiance czy poczwarze odpali się jakiś łowiecki zew krwi to ich poniesie w cholerę a za cholerę nie chciał ich jeszcze szukać po tym sprzyjajacym czworonogom terenie. Chociaż pewnie samej laski by nie zostawił ale po tym czymś to jakoś specjalnie by nie płakał.

- Uważajcie na nie i nie dajcie do siebie podejść. Mamy przewagę zasięgu nad nimi i wykorzystakmy to. Jak się który nawinie pod lufę to strzelać bez rozkazu. Samej strzelaniny jakoś się niezbyt obawiają ale może liczba strat da im coś do myślenia. Nie jesteśmy tu by się z nimi strzelać czy oczyszczać z nich te miejsce tylko po ten majher na kartofle. Zabieramy go i jak się da spróbujemy dojść do szafy z ammo. - chwilę się zastanawiał czy by nie użyć tej gadziny do ciągnięcia tej miniarmatki na śrut bo byłoby ich wtedy trójka strzelców. Ale zrezygnował niepewny jak Indianka panuje nad tym stworem. Poleciałby gdzieś z przypiętym działkiem i co? A tak John mógł spróbować znów zatargać te działko, Hawk i Andy by go osłanali z bliska swoimi pukawkami no i ta gadzina mogłaby robić odpowiednio groźne wrażenie gdyby podeszły bliżej. No i gdyby któryś czworonogowy spryciarz próbował się podkraś do nich. A z podwórza ich i bryk osłaniałyby dwa zespoły w tych brykach. Hawk i on sam mogliby jeszcze wziąć po tej pochodni licząc, że dodatkowo odstraszy to zwierzęta. W razie gdyby nie zawsze można było rzucić pod nogi i strzelać.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline